*OCZAMI HARR'EGO*
Wczoraj poznałem Connie. Dziewczyna przypadła mi do gustu. Po rozmowie z nią polubiłem ją jeszcze bardziej,może nawet .. pokochałem ... Tak właśnie zakochałem się w niem. Ona jest idealna. A co najważniejsze mam jej numer. To wszystko czego na razie potrzebuję, by nawiązać z nią bliższy kontakt. A kto wie może da się namówić na spotkanie, które ja lubię nazywać randką. Hmm co mi szkodzi napisze do niej.
,, Hej Connie .! Tak sobie pomyślałem może dała byś się zaprosić na spacer dzisiaj ? Proszę odpisz ~ Harry''
I tak wysłałem na odpowiedz z jej strony nie musiałem długo czekać.
,,Hej Harry .! Spacer ? Hmm czemu by nie, mogę iść tylko powiedz gdzie się spotkamy ~ Connie''
I tak napisałem jej dokładne miejsce spotkania i godzinę.Zadowolony ze swojego czynu wstałem z łóżka, wziąłem prysznic założyłem jakieś pierwsze lepsze ciuchy i poszedłem zjeść śniadanie. Oczywiście kogo się mogłem spodziewać w pomieszczeniu zwanym kuchnią ? Tak Niall'a który już pałaszował śniadanie.
-Hej - rzuciłem do kumpla i zacząłem robić sobie kanapkę.
*
Dochodziła godzina 13:00. Szybko ubrałem buty i wyszedłem z domu, kierując się do umówionego miejsca by spotkać się z Connie. Punk 13 przywitałem się z nią przy głównym wejściu parku i ruszyliśmy alejką rozmawiając. Gdy opowiadała o sobie nic innego dookoła mnie nie interesowało. Była tylko ona i tylko ona się liczyła. Gdy opowiedziała mi trochę o sobie, przyszła kolej na mnie. Czas z nią bardzo szybko mijał gdy się nie spostrzegłem była już 18. Musiałem się z nią pożegnać i iść do domu spakować ostatnie rzeczy na trasę. Z wielkim smutkiem musiała nastać ta chwila. Odprowadziłem ją pod dom i pożegnałem się, zapewniając, że jeszcze się zobaczymy poszedłem do domu. Mój humor był jeszcze lepszy niż rano.
*Wtorek dzień wyjazdu*
*OCZAMI PAULI*
Obudziłam się niespokojna. Wiedziałam że to już dzisiaj, nie chciałam o tym myśleć lecz krzątając się po pokoju Zayn uświadamiał mnie w tym bardziej, że nie zniknie to z mojej głowy. Usiadłam opierając się o ramę łóżka. Przetarłam oczy rękoma i poprawiłam ręką moje włosy. Chyba nie wiele to dało no ale cóż nie da się w jednej chwili wyczarować fryzury jaką by się chciało.
- Hej słońce - powiedział Zayn wchodząc do pokoju.
Uśmiechnęłam się tylko lekko nie miałam jakoś ochoty nawet otworzyć ust. Można by rzec, że byłam lekko przygnębiona i nie miałam ochoty na nic.
- Kochanie jak ci się spało ? -oczywiście cały mój chłopak. Zawsze wymyśli jak zacząć rozmowę.
-Dobrze. - Tak moja wyczerpująca odpowiedź zawsze spoko. Zayn uśmiechając się do mnie podszedł i usiadł na łóżku. Patrzył w moje oczy a ja w jego. Uwielbiam to robić w nich odnajduję spokój i harmonię.
-Kochanie będzie dobrze, za tydzień wrócę i będzie tak jak teraz. - próbował mnie pocieszyć. Chociaż dobrze wiedział, że i tak nic tym nie osiągnie. Dobrze wiem że to nie jest wieczność tylko jeden głupi tydzień ale i tak będzie strasznie za nim tęsknić. Teraz gdy przez te ostanie kilka dni przebywałam z nim cały czas poznałam go już bardzo dobrze. Nasz związek szedł na przód co mnie bardzo cieszyło. W pewnej chwili uświadomiłam sobie, że jest dla mnie najważniejszy na świecie. Jeszcze takiego czegoś nigdy nie odczułam to było coś wspaniałego. Przyzwyczaiłam się do tego jaki jest. Każdy ma wady i zalety. Każdy popełnia błędy ale na tym właśnie to polega - życie.
-Tak wiem, że będzie dobrze - tak to prawda wiem że będzie dobrze, bo musi być. Nie ma innego wyjścia.
-Kochanie wiem że nie masz ochoty wstawać z łóżka ale zaraz musimy jechać na lotnisko - oczywiście zmotywował mnie do wstanie bardzo profesjonalnie. Ale sama mu powiedziałam, że chcę z nim jechać na lotnisko się z nim pożegnać więc dotrzymam słowa.
-Dobrze już wstaję - tak jak i powiedział tak i uczyniłam wstałam z łóżka wybrałam ciuchy i poszłam do łazienki niechętnym krokiem. Zamknęłam drzwi na zamek odłożyłam ciuchy na bok rozebrałam piżamę i wzięłam szybki prysznic na początek dnia, który dobrze mi zrobił. Ubrałam się w TO . Uczesałam koka i byłam gotowa. Nie potrzebuję makijażu bo jest mi niezbędny. Otworzyłam drzwi i poszłam do pokoju. Wzięłam torbę do szkoły no bo przecież trzeba do niej iść, chociaż bardzo mi się nie chce. I tak wyszykowana zeszłam na parter.Chłopaki byli już gotowi i zwarci do podróży. Wszyscy wsiedliśmy do auta i ruszyliśmy na lotnisko.
*
Nadszedł ten dzień. Dobrze wiedziałam, że kiedyś musiało się to stać. Dobrze wie że to tylko tydzień i szybko zleci.
-Kochanie będę pisał i dzwonił tylko jak będę miał czas ...-przytuliła mnie Zayn. Przez co miałam ochotę płakać. Pomyślicie sobie, ze szybko się rozklejam, no ale cóż fakt faktem taka prawda. -...Kocham Cię ! - ciągnął dalej ale moje myśli były gdzieś indziej. Patrzyłam na jego usta i w jednym momencie pocałowałam go. Chłopak nie był dłużny i połączyliśmy nasze usta w namiętnym pocałunku. Chciałam by ta chwila trwała wiecznie nie chciałam się z nim rozstawać. Patrzyłam w jego oczy i było widać, że on tego też nie chce ale cóż przecież to jego praca. ... Nadszedł ten czas musieliśmy się już pożegnać. Wtulona w niego słuchałam jak mówi mi jak bardzo mnie kocha. Na sam koniec nasze usta spotkały się po raz kolejny i na razie ostatni. Powiedziały sobie pa pa i jego usta odleciały. Nie miałam zbytniego humoru ostać dłużej na lotnisku po prostu poszłam do szkoły. Chciałam by ten tydzień minął jak najszybciej.
__________________________________________________________________________
Oj tak dawno nie pisałam. I nie wiem czy ktokolwiek o mnie jeszcze pamięta.
A tak od razu mówię że zadowolona z tego rozdziału nie jestem. Mam mało czasu na pisanie ciągle nauka ! Rozdział dzisiaj dokończony i od razu dodaję.
Chcę was zaprosić was na moje inne blogi których linki są po prawo na samej górze serdecznie zapraszam.
I od razu chcę powiedzieć że zastanawiam się nad tym cy nie skończę z tym blogiem może sie okazać że to ostatni rozdział wszystko zależy od was. Jeśli dacie mi powody w komentarzch bym dalej pisała to dla was będę, ale jeśli nie to pożegnam się.
Świetny blog !!!! kocham go świetnie piszesz gratki czekam na następną część !!v<333
OdpowiedzUsuń