Gdy przybiegł na ratunek ON.
-Odwal się od niej!!! -krzyknął Zayn, biegnąc w naszą
stronę.
-Bo co mi zrobisz?! –spytał sarkastycznie Miłosz.
-No właśnie dużo! –powiedział i przyłożył Miłoszowi.
-Pożałujesz tego! –oddał cios w kierunku Zayn’a.
*OCZAMI PAULI*
Zaczęła się toczyć sroga bitwa, a ja nie wiedziałam co robić
zaczęłam płakać bo to wszystko się dzieje przeze mnie. Czułam się winna każdego
ciosu. Powoli zsunęłam się po upartym płocie ukryłam moją twarz w dłoniach i
płakałam niczym dziecko. Mnóstwo myśli i pytań, kłębiło mi się w głowie. Skąd
wziął się tu Zayn? Przecież odprowadził mnie tu i najprawdopodobniej poszedł do
domu, a może został? Czemu to życie jest takie ciężkie?
Nie umiałam sobie odpowiedzieć na żadne pytanie słyszałam
tylko, że bójka ustaje i głos Zayna.
-Spadaj smarkaczu i niech cię więcej na oczy nie zobaczę, a
jak jeszcze raz dotkniesz Pauli to inaczej się policzymy!!! –Krzyczał Zayn, a najprawdopodobniej
Miłosz wybiegał już z placu boiska.
Nie miałam ochoty patrzeć na to wszystko.
*OCZAMI ZAYNA*
Co za dupek!!! Najchętniej to bym zabił smarkacza!!! Ale
teraz to nie jest najważniejsze, muszę szybko iść do Pauli i powiedzieć jak
bardzo ją kocham. Podchodząc widziałem, że płacze szczerze to się nie dziwie,
ale ma mnie i będzie wszystko dobrze. Gdy stanąłem koło niej, ona wstała z
ziemi i przytuliła się do mnie tak jak by już nigdy nie chciała mnie puścić
oplotła swoje ręce dookoła mojej szyi, ja nie byłem dłużny i przytuliłem ją by
czuła się bezpiecznie, a do ucha wyszeptałem.
-Kocham Cię, i nie pozwolę by ktokolwiek cię kiedykolwiek
skrzywdził!!!
Cieszyłem się strasznie, bo dzięki temu incydentowi może
wreszcie coś się wydarzy i nie myliłem się.
-Dziękuję i przepraszam trochę za moje zachowanie to wiesz w
domu –tłumaczyła Paula.
-Nic się nie stało po prostu chciałbym wiedzieć na czym
stoję –chciałem by podjęła decyzję czy mnie w końcu kocha.
-Wiesz może to trochę dziwnie zabrzmi, ale ja cię chyba
kocham –jej wyznanie bardzo mnie ucieszyło.
-Nie nie zabrzmiało dziwnie, ani głupio kochanie –wreszcie
mogłem to zrobić pocałować ja tak że mam pewność, ze ona też mnie kocha.
*
Wyszliśmy z boiska i ruszyliśmy w stronę lodziarni. Gdy
byliśmy już na miejscu zamówiliśmy lody i ze smakiem zajadaliśmy je. Zayn cały
czas wpatrywał się we mnie, co mnie trochę krępowało.
-Zayn mam coś na buzi że tak się na mnie patrzysz?
–zapytałam skrępowana.
-Nie nie masz nic chodź choć tu na momencik –przysunął się
do mnie i pocałował namiętnie.
-Oj jednak coś miałaś –powiedział oblizując usta. – Mmm słodziutkie.
-Hahaha, dzięki przynajmniej nie będę brudna –zaśmiałam się
i zarumieniłam.
-Tak no dokładnie o to mi chodziło przecież nie możesz być
brudna –dodał i pocałował mnie kolejny raz ale tym razem w policzek.
Po jakże pysznych lodach udaliśmy się w stronę domu chłopaków.
Dobrze było już z kilku metrów widać gdzie mieszkają, bo tłum wiernych fanek na
to wskazywał.
-No tak, ok. więc chodź przeżyjemy jakoś to –powiedział
wziął głęboki oddech, złapał mnie za rękę i ruszyliśmy w kierunku dziewczyn.
Dziewczyny jedne piszczały, jedne płakały inne zachowywały się normalnie. Ale
każda miała w dłoni aparat i notes by zdobyć autograf chłopaków. Zayn tylko
pomachał i zagadał do kilku z nich trzymając mnie cały czas za rękę. Gdy
dostaliśmy się do domu Zayn wypuścił z ulgą powietrze.
-Ok. to rozgość się a ja za chwilkę wrócę. –powiedział
wskazując na salon i sam zniknął wchodząc na piętro.
-Usiadłam wygodnie na bardzo dużej kanapie, rozejrzałam się
dookoła było tu tak ładnie że nie mogłam oderwać od niczego wzroku. Po kilku
minutach Zayn zszedł na dół.
-Ok. jestem więc co robimy ?-zapytał stojąc obok mnie.
-Nie wiem przecież to twój dom –uśmiechnęłam się i
spojrzałam na niego.
-No więc hmm idziemy do ogrodu ?-zaproponował.
-No ok.
Wyszliśmy do pięknego ogrodu, który zapierał dech w płucach.
Zayn położył się na świeżo wypielonym trawniku, a ja usiadłam obok niego.
-Połóż się koło mnie –zaproponował wskazując na miejsce obok
siebie.
Położyłam głowę obok jego głowy a on oparł się na jednej
ręce i zaczął mnie całować. To było wspaniałe czułam motylki w brzuchu, to było
coś nie do opisania.
-Co to ma znaczyć??!! –usłyszałam głos kobiety, która stała
z założonymi rękami koło nas i miną niezbyt zadowoloną.
________________________
Hej wszystkim widzę że kilka osób czyta moje opowiadania więc dla tego na razie się nie poddaję. Chcę by was było jak najwięcej.
A jeśli chcecie być informowani o nowych rozdziałach podajcie nr. :)
No nareszcie myszko:**** ILe mozna cekac?!!:**** Rozdzial jak reszta zajrbisty!!:**** Juz sie nie moge doczekac nn:***
OdpowiedzUsuńCałkiem, całkiem. ^^ Oby tak dalej. Jak ja lubię tajemnicze babki. :D
OdpowiedzUsuńCiekawie , Ciekawie ! ;] ;]
OdpowiedzUsuńCzekam na następny ! ;p