czwartek, 12 lipca 2012

Rozdział 12 ,,Tak będzie lepiej''


Obudziłam się rano, odsłoniłam rolety pogoda najwidoczniej przez noc się popsuła, padało. Od razu mnie to przygnębiło. Włączyłam telefon, dostałam powiadomienie, że ,,NUMER PRYWATNY’’ który do mnie dzwonił w nocy próbował się skontaktować ze mną jeszcze parokrotnie. Położyłam telefon na stoliku i poszłam załatwić poranną toaletę, zajęło mi to ponad 30 minut. Ubrałam TO . Zeszłam na dół była godzina tuż po 12. Na stole leżała koperta, podeszłam do niej, zauważyłam, że została zaadresowana do mnie. Otworzyłam ja i  wyciągnęłam zawarty list, pomyślałam, że to Zayn nie mógł wytrzymać i jednak napisał kolejny list. Jednak nie list nie był od a  treść była następująca:

*

,, Dobrze wiesz kim jestem więc nie muszę się przedstawiać, Palinko więc bądź tak miła i dzisiaj po południu o godzinie 15 przyjedź do domu chłopaków i zerwij z Zayn’em. Nie wiesz jak to zrobić? Powiedz mu że nie po kochałaś go tylko jego pieniądze, chciałaś stań się osobą o której ludzi będą mówili. Jeśli tego nie zrobisz bądź stchórzysz policzymy się inaczej’’

*

Domyśliłam się list nie był od nikogo innego jak od Larissy. Boże czego ona chce! Ta wiem bym zerwała z Zayn’em ale po co? To pytanie mnie nużyło. Poszłam do kuchni nalałam sobie soku do wysokiej szklanki usiadłam przy wyspie w kuchni. W jednej ręce trzymałam szklankę w drugiej telefon. Nagle przypomniało mi się o tym że dziewczyny mają do mnie przyjść o 13, godzina zbliżała się ponieważ była 12.57. Odstawiłam sok i pobiegłam ogarnąć salon w którym jak zawsze przesiadywałyśmy godzinami. Zdążyłam tylko ułożyć poduszki i rozległ się dźwięk dzwonka do drzwi. Pobiegłam otworzyć, do domu weszły Nadia, Iza i Nina, usiadły w salonie ja podałam napój i razem usiadłam z nimi. Iza operowała pilotem od TV zresztą jak zawsze, skakała z programu na program.
-Boziu jaka pojebana pogoda !! –zaczęła Nina.
-No zgadzam się –odparła Nadia.
-Wiecie coś wam musze pokazać –podałam list Ninie, ta przeczytała go głośno by każdy wiedział co jest w nim zawarte.
-Co to ma znaczyć? O co z tym listem chodzi i czemu masz zerwać z Zayn’em? –zaczęły się pytana ze strony dziewczyn. Wytłumaczenie im tego trochę mi zajęło gdy nagle na kanale, na którym zastawiła Iza leciał teledysk WMYB, przypomniało mi się o liście spojrzałam na zegarek 14:55, a o 15 miałam być niby u chłopaków. Nie chciałam iść tam samo więc dziewczyny poszły ze mną, nie chciałam z nim zerwać, a co jak ona tam będzie! Nie wiem czy w ogóle dobrze robię idąc tam.

*

Przed domem chłopaków byłyśmy o 15:16, zadzwoniłam dzwonkiem.
-OTWARTE! –zadarł się Lou.
Powoli otworzyłam drzwi i weszłyśmy do środka, przyszedł do nas Lou i przywitał się z każdą.
-Hej Lou! Jest może Zayn? –zapytałam nieśmiało, co trochę nie w moim stylu.
-Tak jest chyba w pokoju, bo na Larisse czeka bo znowu mają gdzieś jechać. –wytłumaczył i widać było, ze nie jest tym faktem zadowolony. Udałam się do jego pokoju, a dziewczyny pozostawiłam pod opieką Lou. Zapukałam lecz nikt mi nie odpowiedział po cichutku, otworzyłam drzwi i ujrzałam Malika leżącego na łóżku. Podeszłam bliżej i zauważyłam, że śpi, wyglądał tak niewinnie i słodko, zaczęłam cichutko płakać. Nie chciałam go budzić więc wróciłam do drzwi i już miałam wyjść gdy usłyszałam głos chłopaka.
-Kochanie chodź tu do mnie –powiedział delikatnie, przebudzonym głosem. Szybko otarłam łzy by nie widział, że płakałam, odwróciłam się do niego i zaczęłam.
-Zayn musimy porozmawiać. -powiedziałam poważnie.
Chłopak wstał i podszedł do mnie.
-Tak, a o czym kochanie –zaczął mnie całować po szyi lecz musiałam coś z tym zrobić.
-Zayn ! Ja tak żyć nie mogę !
-Ale jak?
-Wiesz jak to boli jak cię widzę z tą Larissą!!
-Kochanie mi też to nie jest na rękę!
-Tak wiem dlatego by ci to ułatwić, to ja z tobą zrywam tak będzie najlepiej i dla mnie i dla ciebie. –powiedziałam mu to prosto w oczy, odwróciłam się i wyszłam z pokoju, szybko zbiegłam z góry i wybiegłam przez frontowe drzwi.


*OCZAMI ZAYN’A*

Nie mogę w to uwierzyć osoba, którą kocham cierpiała przeze mnie. Znaczy przez moją karierę, ale ja w tym uczestniczyłem! Nie powinno nigdy to tego dojść! A tym bardziej nie powinna ze mną zrywać ! Zostało tylko jeszcze 5 miesięcy i wszystko było by po staremu. Wiem, ze jej nie jest łatwo ale teraz nie będzie lepiej. Muszę za nią iść. Wybiegłem z domu usłyszałem tylko krzyk Louisa gdzie się wybieram lecz nie miałem ochoty na pogaduszki. Rozejrzałem się po ulicy i ujrzałem ją idącą w stronę swojego domu. Podbiegłem do niej i zatrzymałem.
-Kochanie przepraszam Cię! –powiedziałem próbując ja przytulić, lecz mnie odepchnęła.
-Zayn zrozum to jest najlepsze rozwiązanie –i poszła dalej.
Zaczęło padać jeszcze bardziej widziałem że ma całą zmoczoną bluzę, więc rozebrałem swoją i rzuciłem jej na plecy od tyłu przytulając ją, tym razem nie odepchnęła mnie lecz wtuliła się bardziej.


*OCZAMI PAULI*

Potrzebowałam jego bliskości, którą teraz mnie otaczał. Choć na chwilę mogłam zapomnieć o tej pokręconej Larissie! Nie chciałam go tym stresować jaka jest sytuacja ale on zapytał.
-Co ci się stało, że tak nagle ze mną zerwałaś?
I co ja mam mu powiedzieć jeśli mu powiem będzie jeszcze gorzej, ale ja nie mam zamiaru przez nią cierpieć i stracić osobę którą kocham.
-Bo to wszystko przez tą całą Larisse!!!
-Jak to?
-No bo ty nie wiesz o tym że ona mi mówiła i pisała, że jak z tobą nie zerwę to będzie po mnie, a jeśli ci o tym powiem to też po mnie! Więc chyba widzimy się po raz ostatni!
-Koniec tego udawanego durnowatego związku! Niech mnie wywalą z zespołu albo zrobią co chcą, ale ja nie pozwolę byś cierpiała!!
Boże co on chce zrobić nie, nie pozwolę by przeze mnie zespół się rozpadł!!
-Zayn nie pozwolę byś cokolwiek w tej sprawie robił rozumiesz ! Tak będzie lepiej jak zerwiemy !! –powiedziałam, oddałam mu bluzę i poszłam dalej. Obróciłam się raz do tyłu i widziałam jego smutną twarz po której spływały strumienie deszczu, było mi strasznie, serce nie dawało mi spokoju, a także sumienie nie pozwalało go tak zostawić, lecz mój rozsądek i wola mówiły że tak będzie lepiej.

*

Wróciłam do domu, rodzice już spali, wzięłam prysznic i położyłam się spać, chciałam przespać te najgorsze chwilę mojego życia. Wydawało mi się, że zraniłam najważniejszą dla mnie osobę i chyba tak naprawdę było. Ale ja po prostu nie mogłam inaczej to nie moja wina. Gdyby wszystko potoczyło by się inaczej, tak co ja bym za to dała.


__________________________________

Tak jest rozdział 12 :D
Miałam go dodać dopiero w niedzielę bo w poniedziałek były tylko 4 kom. ale teraz widzę że jest 10 !! Dziękuję za te komentarze <3
Kolejny rozdział pojawi się po 5 komentarzach :D <3
Mam nadzieję że się podoba ;***

14 komentarzy:

  1. Ciekawie , ciekawie...

    OdpowiedzUsuń
  2. Super piszesz
    ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. Gdybym tak spotkała tą Larissę, to ona już by była krótsza o głowę.
    Świetnie piszesz i oby tak dalej.
    Nieźle się zapowiadasz na przyszłość. :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Czekam na następny...

    OdpowiedzUsuń
  5. Ta Larissa jest okropna ! ;/
    Kurcze mam nadzieję że sie wszystko ułoży ! ;]
    Pozdrawiam , czekam na następny jak zawsze... ;D

    OdpowiedzUsuń
  6. Szkoda mi Pauliny mam nadzieję że bd lepiej... ;]

    OdpowiedzUsuń
  7. Kurcze , nie dobrze nie dobrze.!
    Szkoda Zayna i Pauliny ...

    OdpowiedzUsuń
  8. Jak zwykle świetny rozdział . Czekam na ciąg dalszy

    OdpowiedzUsuń
  9. Wciągneło mnie na maxaa...

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo fajny!

    OdpowiedzUsuń
  11. Ciekawy rozdział...

    OdpowiedzUsuń
  12. Zgadzam się z komentarzami powyżej. ;p

    OdpowiedzUsuń