środa, 4 lipca 2012

Rozdział 9 ,,List miłosny''


Od rozpoczęcia się udawanego związku Zayn’a i Larissy minął miesiąc z czego wynika że za niecałe 3 tygodnie idziemy do szkoły. Szybko to minęło no mam na myśli wakacje. W czasie tego miesiąca byłam na 2 tygodnie w Polsce u rodziny. Gazety aż huczały od plotek, że przez Zayn’a wyjechałam z kraju, i było w tym trochę prawdy. Dokładnie 3 dni temu dopiero wróciłam z Polski byłam tam razem z rodzicami i strasznie się stęskniłam za dziewczynami, bo przez te 3 dni chciałam sobie pobyć sama ze sobą. Dzisiaj jest czwartek i razem z Izą i Nadią ustaliłyśmy, że spotkamy się w parku koło fontanny na rolki. Więc pobiegłam szybko da szafy wyciągnęłam trochę już zakurzone rolki i pojechałam w umówione miejsce. Napisałam tylko liścik do rodziców gdzie jestem i o której wrócę i przyczepiłam go magnesem na lodówce. Gdy byłyśmy już w komplecie pojeździłyśmy dobre 2 godziny po czym usiadłyśmy lekko zmęczone na ławce.
-Ja już nie mogę !! Padam z nóg –powiedziała Nadia po czym napiła się wody.
-Ja już nie mam ochoty się stąd ruszać –dodała Iza i oparła się o Nadię.
-Ej gorąca jesteś odsuń się –powiedziała się Nadia.
-Soryy ale wiesz mi zimno –zaśmiała się Iza.
-Zimno ?! Mi to jest tak gorące że masakra –Dołączyłam do rozmowy na temat temperatury naszych ciał (o boże ale to zabrzmiało).
-Jak ci tak gorąco to może cię ochłodzę –zaoferowała Iza, po czym wzięła z ręki wodę Nadii i wylała całą na mnie.
-Debilko co ty robisz –wydarłam się na ni, tak że cały park był skierowany na nas, a w szczególności na mnie.
-Sama powiedziałaś że ci gorąco to cię ochłodziłam –wytłumaczyła zadowolona Iza, i skierowała wzrok na chichoczącą Nadię.
-A ciul z tym to tylko woda więc wyschnie –powiedziałam wybaczającym głosem, ale nadal byłam wściekła. Gdy już wróciłam do domu była godzina 16 więc mama była już w domu i robiła obiad.
-Mamo jestem już –krzyknęłam zamykając drzwi.
-Hej kochanie przyjdziesz mi pomóc? –zapytała moja rodzicielka.
-Tak tylko pójdę umyć ręce –odpowiedziałam i pobiegłam do łazienki.
Po kilku minutach byłam już w kuchni.
-Ok. jestem, w czym ci pomóc i jak tam w pracy? –lubiłam z nią pogadać jak z przyjaciółką znała mnie jak nikt inny, no raczej bo to przecież ona mnie urodziła, ale nie wszystkie matki i córki mają taki kontakt jak my dwie.
-Możesz pokroić ogórka na sałatkę –poleciła mi. –A w pracy jak to w pracy nic ciekawego tylko dużo mam teraz na głowie. –dodała i dalej skupiała się na gotowaniu.
Posłusznie podeszłam do lodówki wyciągnęłam ogórka i zamknęłam ja, spojrzałam na drzwiczki lodówki i zauważyłam kartkę przyczepioną magnesem ale to nie była kartka, którą ja napisałam była inna.
-Mamo co to za kartka –zapytałam wskazując palcem na nią.
-Aa zapomniałam miałam ci ją przekazać i by nie zapomnieć przyczepiłam ją do lodówki. –uśmiechnęła się i wyłączyła kuchenkę po czym dodała coś w stylu :OBIAD GOTOWY. Wzięła ode mnie ogórka i sama zrobiła sałatkę. Ja pośpiesznie odpięłam magnes i rozłożyłam kartkę. Było to coś w stylu mini listu, zaczęłam czytać.

*
,,Kochanie !

Przepraszam ze w taki sposób ci to mówię, ale dobrze wiesz jak cię Kocham ale niestety zabronili mi się z tobą kontaktować, dlatego razem z chłopakami obmyśliliśmy plan z listami, według mnie to bardziej romantyczne niż sms. Muszę się z tobą zobaczyć bo tęsknię, bądź dzisiaj w domu po 19, któryś z chłopaków przyniesie ci kopertę przeczytaj co będzie napisane w tamtym liście. Tęsknię za tobą!
                                                                                                                      Zayn ‘’
*

Sama nie wiem czy mam się cieszyć czy też nie, oczywiście chcę go bardzo zobaczyć i chciała bym poczuć to co było jeszcze miesiąc temu, ale to już nie będzie to. Widzę ich wspólne zdjęcia, filmiki jak się obejmują i całują to dla mnie wielki cios, choć wiem że to nie jest naprawdę. Postanowiłam o tym na razie nie myśleć poczekam do 19 na to co chłopaki mają przynieść. Usiadłam do obiadu z mamą, po kilku minutach przyjechał tata z pracy umył ręce, pocałował swoją żonę a moja mamę w policzek, a ze mną przybił żółwika i razem z nami spożył obiad. Po obiedzie pozbierałam brudne naczynia i umieściłam je w zmywarce. Po czym udałam się na spacer, po okolicy. Błądziłam ulicami, przez moją głowę przemijało tysiąc myśli nie mogłam się skupić. Gdy doszłam do swojego domu była 18:52 więc za 8 minut 19 weszłam do domu, który był znowu pusty, usiadłam wygodnie na kanapie, nie miałam ochoty oglądać TV, ale coś mnie podkusiło i włączyłam. Leciały właśnie wiadomości czyli nuda jak nie wiem, miałam już przełączyć lecz nie mogłam znaleźć pilota. Usłyszałam dzwonek do drzwi i szukanie pilota zeszło na dalszy plan. Otworzyłam je a za nimi stał chłopak w szarym dresie z kapturem na głowie.
-W czym mogę pomóc? –zapytałam lekko wystraszona. Lecz człowiek nic nie odpowiedział tylko wszedł do domu, bez pozwolenia.
-Przepraszam bardzo ale to mój dom i nie życzę sobie w nim jakiś obcych ludzi!! –krzyknęłam i wskazałam dresiarzowi drzwi.
Ten podszedł do drzwi i z hukiem je zamknął.
-No ładnie własna dziewczyna mnie wygania –dresiarz okazał się Zayn’em
-O boże to ty!! –rzuciłam mu się na szyje, już dawno go nie widziałam i strasznie się stęskniłam.
-Tak to ja!! Już się nie mogłem doczekać naszego spotkania zamiast bawić się w te pojebane listy wolałem do ciebie przyjechać!!! –powiedział i pocałował mnie tak jak jeszcze nigdy w życiu, a może mi się tak tylko zdawało bo nie czułam tego od miesiąca.

______________________

O mój boże ponad 1000 wyświetleń!!
Ale mam zaciesz !! <3
Chcę wszystkim podziękować za to że czytacie moje rozdziały!! Jeszcze było by miło gdybyście komentowali je! To bardzo bardzo motywuje uwierzcie. <33

1 komentarz:

  1. Zajebisty rozdzial:* Zreszta co sie dziwic jak zawsze!!!!:***
    Calusy Kamcia:****

    OdpowiedzUsuń