*OCZAMI HARR'EGO*
Wczoraj poznałem Connie. Dziewczyna przypadła mi do gustu. Po rozmowie z nią polubiłem ją jeszcze bardziej,może nawet .. pokochałem ... Tak właśnie zakochałem się w niem. Ona jest idealna. A co najważniejsze mam jej numer. To wszystko czego na razie potrzebuję, by nawiązać z nią bliższy kontakt. A kto wie może da się namówić na spotkanie, które ja lubię nazywać randką. Hmm co mi szkodzi napisze do niej.
,, Hej Connie .! Tak sobie pomyślałem może dała byś się zaprosić na spacer dzisiaj ? Proszę odpisz ~ Harry''
I tak wysłałem na odpowiedz z jej strony nie musiałem długo czekać.
,,Hej Harry .! Spacer ? Hmm czemu by nie, mogę iść tylko powiedz gdzie się spotkamy ~ Connie''
I tak napisałem jej dokładne miejsce spotkania i godzinę.Zadowolony ze swojego czynu wstałem z łóżka, wziąłem prysznic założyłem jakieś pierwsze lepsze ciuchy i poszedłem zjeść śniadanie. Oczywiście kogo się mogłem spodziewać w pomieszczeniu zwanym kuchnią ? Tak Niall'a który już pałaszował śniadanie.
-Hej - rzuciłem do kumpla i zacząłem robić sobie kanapkę.
*
Dochodziła godzina 13:00. Szybko ubrałem buty i wyszedłem z domu, kierując się do umówionego miejsca by spotkać się z Connie. Punk 13 przywitałem się z nią przy głównym wejściu parku i ruszyliśmy alejką rozmawiając. Gdy opowiadała o sobie nic innego dookoła mnie nie interesowało. Była tylko ona i tylko ona się liczyła. Gdy opowiedziała mi trochę o sobie, przyszła kolej na mnie. Czas z nią bardzo szybko mijał gdy się nie spostrzegłem była już 18. Musiałem się z nią pożegnać i iść do domu spakować ostatnie rzeczy na trasę. Z wielkim smutkiem musiała nastać ta chwila. Odprowadziłem ją pod dom i pożegnałem się, zapewniając, że jeszcze się zobaczymy poszedłem do domu. Mój humor był jeszcze lepszy niż rano.
*Wtorek dzień wyjazdu*
*OCZAMI PAULI*
Obudziłam się niespokojna. Wiedziałam że to już dzisiaj, nie chciałam o tym myśleć lecz krzątając się po pokoju Zayn uświadamiał mnie w tym bardziej, że nie zniknie to z mojej głowy. Usiadłam opierając się o ramę łóżka. Przetarłam oczy rękoma i poprawiłam ręką moje włosy. Chyba nie wiele to dało no ale cóż nie da się w jednej chwili wyczarować fryzury jaką by się chciało.
- Hej słońce - powiedział Zayn wchodząc do pokoju.
Uśmiechnęłam się tylko lekko nie miałam jakoś ochoty nawet otworzyć ust. Można by rzec, że byłam lekko przygnębiona i nie miałam ochoty na nic.
- Kochanie jak ci się spało ? -oczywiście cały mój chłopak. Zawsze wymyśli jak zacząć rozmowę.
-Dobrze. - Tak moja wyczerpująca odpowiedź zawsze spoko. Zayn uśmiechając się do mnie podszedł i usiadł na łóżku. Patrzył w moje oczy a ja w jego. Uwielbiam to robić w nich odnajduję spokój i harmonię.
-Kochanie będzie dobrze, za tydzień wrócę i będzie tak jak teraz. - próbował mnie pocieszyć. Chociaż dobrze wiedział, że i tak nic tym nie osiągnie. Dobrze wiem że to nie jest wieczność tylko jeden głupi tydzień ale i tak będzie strasznie za nim tęsknić. Teraz gdy przez te ostanie kilka dni przebywałam z nim cały czas poznałam go już bardzo dobrze. Nasz związek szedł na przód co mnie bardzo cieszyło. W pewnej chwili uświadomiłam sobie, że jest dla mnie najważniejszy na świecie. Jeszcze takiego czegoś nigdy nie odczułam to było coś wspaniałego. Przyzwyczaiłam się do tego jaki jest. Każdy ma wady i zalety. Każdy popełnia błędy ale na tym właśnie to polega - życie.
-Tak wiem, że będzie dobrze - tak to prawda wiem że będzie dobrze, bo musi być. Nie ma innego wyjścia.
-Kochanie wiem że nie masz ochoty wstawać z łóżka ale zaraz musimy jechać na lotnisko - oczywiście zmotywował mnie do wstanie bardzo profesjonalnie. Ale sama mu powiedziałam, że chcę z nim jechać na lotnisko się z nim pożegnać więc dotrzymam słowa.
-Dobrze już wstaję - tak jak i powiedział tak i uczyniłam wstałam z łóżka wybrałam ciuchy i poszłam do łazienki niechętnym krokiem. Zamknęłam drzwi na zamek odłożyłam ciuchy na bok rozebrałam piżamę i wzięłam szybki prysznic na początek dnia, który dobrze mi zrobił. Ubrałam się w TO . Uczesałam koka i byłam gotowa. Nie potrzebuję makijażu bo jest mi niezbędny. Otworzyłam drzwi i poszłam do pokoju. Wzięłam torbę do szkoły no bo przecież trzeba do niej iść, chociaż bardzo mi się nie chce. I tak wyszykowana zeszłam na parter.Chłopaki byli już gotowi i zwarci do podróży. Wszyscy wsiedliśmy do auta i ruszyliśmy na lotnisko.
*
Nadszedł ten dzień. Dobrze wiedziałam, że kiedyś musiało się to stać. Dobrze wie że to tylko tydzień i szybko zleci.
-Kochanie będę pisał i dzwonił tylko jak będę miał czas ...-przytuliła mnie Zayn. Przez co miałam ochotę płakać. Pomyślicie sobie, ze szybko się rozklejam, no ale cóż fakt faktem taka prawda. -...Kocham Cię ! - ciągnął dalej ale moje myśli były gdzieś indziej. Patrzyłam na jego usta i w jednym momencie pocałowałam go. Chłopak nie był dłużny i połączyliśmy nasze usta w namiętnym pocałunku. Chciałam by ta chwila trwała wiecznie nie chciałam się z nim rozstawać. Patrzyłam w jego oczy i było widać, że on tego też nie chce ale cóż przecież to jego praca. ... Nadszedł ten czas musieliśmy się już pożegnać. Wtulona w niego słuchałam jak mówi mi jak bardzo mnie kocha. Na sam koniec nasze usta spotkały się po raz kolejny i na razie ostatni. Powiedziały sobie pa pa i jego usta odleciały. Nie miałam zbytniego humoru ostać dłużej na lotnisku po prostu poszłam do szkoły. Chciałam by ten tydzień minął jak najszybciej.
__________________________________________________________________________
Oj tak dawno nie pisałam. I nie wiem czy ktokolwiek o mnie jeszcze pamięta.
A tak od razu mówię że zadowolona z tego rozdziału nie jestem. Mam mało czasu na pisanie ciągle nauka ! Rozdział dzisiaj dokończony i od razu dodaję.
Chcę was zaprosić was na moje inne blogi których linki są po prawo na samej górze serdecznie zapraszam.
I od razu chcę powiedzieć że zastanawiam się nad tym cy nie skończę z tym blogiem może sie okazać że to ostatni rozdział wszystko zależy od was. Jeśli dacie mi powody w komentarzch bym dalej pisała to dla was będę, ale jeśli nie to pożegnam się.
środa, 26 grudnia 2012
niedziela, 19 sierpnia 2012
Rozdział 15 ,,Cudowna noc''
NOWA BOHATERKA:
Connie Rain urodzona 15.04.1996 w Londynie. Miła i sympatyczna jedynaczka wychowana przez matkę. Jej rodzice rozstali się gdy miała 10 lat. Choć od tego czasu trochę minęło nadal cierpi. Wakacje spędza najczęściej u ojca i jego nowej rodziny - szybko nawiązuje kontakty.
________________________________________________________________________
Za drzwiami stała niska dziewczyna o długich brązowych włosach. Jej ciuchy były brudne i poszarpane, a po jej twarzy było widać, że płakała. Patrzyła się na nas błagalnym wzrokiem. W jej oczach ponownie stanęły łzy. Podbiegł do nas loczek i blondynek.
-Chodź pomogę ci –zaoferował się Harry.
Podszedł do dziewczyny i wprowadził ją do środka. Zayn zamknął drzwi. Potem wszyscy, za Harrym i nieznajomą dziewczyną, udaliśmy się do salonu. Z krótkiej rozmowy, jaką przeprowadziliśmy z dziewczyną, dowiedzieliśmy się tylko tyle, że ma na imię Connie. Chłopaki postanowili, że Connie przenocuje dzisiaj u nich.
*RANEK*
Wszyscy siedzieliśmy przy stole w kuchni, z wyjątkiem Connie i Harry’ego. Po kilku minutach parka dołączyła do nas. Z tego co Connie nam później wyjaśniła, wynikało, że gonił jej były chłopak, który ją zdradził, a później chciał brutalnie zgwałcić. Dziewczyna nie dała się i uciekła od niego, a to że trafiła pod dom chłopaków było czystym przypadkiem. Po tym jak Harry nam to opowiedział zjedliśmy śniadanie. Po posiłku, wszyscy poszli do salonu, oprócz mnie i Zayn’a, bo dzisiaj była jego kolej by posprzątać po jedzeniu. Zresztą cały dzień miał taki obowiązek.
-Pomożesz mi, prawda? –zapytał zbierając talerze.
-No nie wiem, nie wiem, a co z tego będę miała ? –zapytałam z łobuzerskim uśmieszkiem.
-Hmm... no może to –podszedł do mnie i zaczął całować, lecz ja się lekko odsunęłam.
-No to może najpierw posprzątamy, a później dasz mi nagrodę? - spytałam.
Zayn choć niechętnie, przystanął na moją propozycję.
Po zakończeniu sprzątania, Zayn obdarował mnie słodkimi całusami. Nagle do kuchni wszedł Louis, lecz Malik nawet nie myślał o przerwaniu pocałunku.
-Może byście chociaż tak na momencik się oderwali od tej czynności? Normalni ludzi jak widzą, że ktoś wchodzi do pomieszczenia, od razu przestają się całować i zawstydzają się, a wy nic. Zero reakcji! –mówił Louis stojąc tuż obok nas i piorunując nas wzrokiem.
-Lou wyjdź ! –powiedział Zayn, nie przerywając pocałunku.
-No dobra, idę sobie. –rzucił szybko Lou i już go nie było.
Gdy drzwi do kuchni zamknęły się, nie wytrzymałam i zaczęłam się śmiać.
-Ej, ej. Nie przerywaj mi. Chcę by ta chwila trwała wiecznie. –powiedział Zayn, próbując złożyć pocałunek na moich roześmianych ustach.
Gdy w końcu mu się udało, zaczął je ponownie całować.
-Wariat z ciebie. – szepnęłam i w tym samym momencie przerwaliśmy nasz pocałunek.
-Wariat, ale za to twój. – odparł i poszliśmy do salonu.
*OCZAMI HARR’EGO*
Nie mogłem oderwać wzroku od Connie. Miała w sobie to coś, co mnie pociągało.
Tak,wiem. Może i za szybko się zakochuję, ale tym razem było inaczej. To uczucie jest jakieś inne. Czyżbym dojrzał? Zrozumiał, co to znaczy kochać,czym tak naprawdę jest miłość… może.
W salonie, siedząc na fotelu, miałem na jej osobę dobry widok. Widziałem, że czuła już się bardziej swobodnie w naszym towarzystwie. Zaczęła rozmawiać z chłopakami i z Paulą. To dobry znak. Nagle zobaczyłem, że jej spojrzenie przesunęło się na mnie. Nie mogłem oderwać od niej wzroku, dlatego patrzyliśmy sobie prosto w oczy. Jej wzrok mnie hipnotyzował. Miała śliczne oczy, pełne miłości i uczucia. Nagle ktoś rzucił we mnie poduszką i otrząsnąłem się z tego błogiego stanu. Miałem ochotę wstać i pokazać tej osobie, na co mnie stać, ale postanowiłem się powstrzymać. Spojrzenia wszystkich były wlepione we mnie, bo jak nigdy siedziałem cicho i tak spokojnie.
-Harry jesteś chory ? –zapytał mnie Lou.
Jego głos pobrzmiewał troską, ale także sarkazmem.
-Nie, wszystko ok. –odparłem, wpatrując się w TV.
*Godzina 20:00*
*OCZAMI PAULI*
Wszyscy zaczęli się powoli rozchodzić. Niall postanowił iść jeszcze na zakupy, bo stwierdził, że lodówka jest pusta, chociaż pękała w szwach. Liam i Louis poszli odwiedzić swoje dziewczyny, a Harry zaoferował się by odprowadzić Connie. Zostaliśmy z Zanem sami, w pustym domu oglądając TV. Oboje wiedzieliśmy, że za kilka dni rozstaniemy się na najbliższy tydzień. Oczywiście będziemy rozmawiać, ale nie będziemy czuć tej bliskości, tego czego doświadczaliśmy teraz. On mnie obejmuje, czuję jego ciepłe ręce, cudowny zapach jego perfum i czułość pocałunków, którymi mnie rozpieszcza.
*OCZMI ZAYN’A*
Moje serce było niespokojnie. Czułem, że ten dzień, a tym bardziej noc, będzie inna niż do tej pory - taka magiczna. Leżała wtulona we mnie, a ja miałem nieprzyzwoite myśli. Do wyjazdu zostało nie wiele czasu. Jesteśmy ze sobą już trochę czasu, ale może to i tak za wcześnie… Zresztą co mi szkodzi spróbować. Kto nie próbuje, ten nic nie zyskuje. Powoli wstałem z kanapy biorąc ja na ręce.
-Kochanie, gdzie ty mnie niesiesz ? –zapytała niespokojna, lecz starałem się być bardzo tajemniczy, dlatego jej nie odpowiedziałem.
Uśmiechnąłem się lekko i szedłem w stronę mojego pokoju. Gdy drzwi były dokładnie zamknięte na klucz, ,,rzuciłem’’ Paulę na łóżko i zacząłem ją całować, zaczynając od ust, które pieściłem bardzo delikatnie , ale starannie. Po chwili zacząłem zsuwać jej bluzkę, tak by ją ściągnąć szybkim ruchem. Usatysfakcjonowany dążyłem do osiągnięcia swojego celu. Całowałem ją dalej, ale tym razem przeniosłem się niżej, na jej krągłe piersi. Po jej reakcji wiedziałem, że jej się podoba, lecz po chwili lekko mnie odepchnęła i usiadła koło mnie. Zdezorientowany nie wiedziałem co się dzieje. Czy zrobiłem coś nie tak? Może nie jest gotowa?
-Kochanie, coś nie tak ? –zapytałem czule.
-Nie, chyba wszystko ok, ale ja wiem... Ech, to znaczy domyślam się do czego ty zmierzasz, i ja ci chcę tylko powiedzieć, że... nigdy tego nie robiłam i… boję się.
Tak, na to czekałem. Kobieta moich marzeń i do tego dziewica. Mogę jej pokazać, co to znaczy się kochać.
-Nie bój się. Jestem przy tobie, skarbie.
Objąłem ją i powróciłem do zdejmowania jej bluzki, która po chwili leżała już na podłodze. Całowałem delikatnie jej aksamitne ciało. Czułem, że jest nadal nie pewna i pełna strachu, ale tak jakby już nieco mniej.
Zaufała mi. Przynajmniej miałem takie wrażenie.
*
Po kilku minutach odprężyła się i zdjęła mi koszulkę. Teraz wiedziałem, że ona tego chce. Położyłem ją na plecach. Poczynając od jej malinowych warg, sunąłem ustami coraz niżej, mijając i całując po kolei to szyję, biust i brzuch. Powoli zwinnymi rękoma rozpiąłem jej spodnie i delikatnie zsunąłem je. Po chwili spodnie wylądowały tuż obok bluzki. Leżała przede mną w samej bieliźnie. Koronkowa bielizna od zawsze mnie podniecała, ale tym razem, nie miałem ochoty jej oglądać. Kręciło mnie coś innego. Szybkim ruchem rozpiąłem jej stanik. Przez chwilę masowałem jej krągłościami i zabrałem się za delikatne, koronkowe majteczki. Muszę przyznać że poszło mi z nimi dużo szybciej, niż ze stanikiem. Dałem jej chwilę rozkoszy, po czym wróciłem do jej ust i zacząłem je delikatnie całować. Z sunąłem usta nieco w bok i lekko całując oraz pogryzając płatek ucha, szeptałem jej czułe słówka.
-Kochasz mnie? – spytałem zalotnie, całując jej szyję.
-Tak kocham cię! –odpowiedziała mi.
Teraz wiedziałem co zrobić. Delikatnie założyłem zabezpieczanie i weszłam w nią.
To był najpiękniejszy dzień mojego życia. Dla niej zapewne też, gdyż od tej pory nie jest już dziewicą. Słyszałem jak delikatnie pojękiwała, co jeszcze bardziej mnie podniecało, ale nie mogłem być zbyt brutalny to w końcu jej pierwszy raz.
Po skończonym stosunku zerknąłem na zegarek było tuż po godzinie 04:00. Przykryłem ją delikatnie satynową pościelą i pocałowałem w czoło.
-Byłaś świetna, kocham cię – wyszeptałem.
-Dziękuję ci za wszystko. - odpowiedziała. - Też cię kocham.
Przytuliłem ją by czuła się nadal bezpiecznie i razem zasnęliśmy.
_____________________________________________________
Od razu chce was przeprosić, żę tak dawno nie dodawałam rozdziału po prostu brak weny !
Chcę podziękować Anicie za pomoc w doszlifowaniu tego co ja napisałam ! Na prawdę wielkie dzięki kochana <3
A także takim osobą jak Karolina, Gabrysia i Gosia w podaniu innych pomysłów ! <33
Kolejny rozdział mam nadzieje, że tak długo pisać nie będę !
Czekam na komentarze ;*
Pozdrawiam ;***
Connie Rain urodzona 15.04.1996 w Londynie. Miła i sympatyczna jedynaczka wychowana przez matkę. Jej rodzice rozstali się gdy miała 10 lat. Choć od tego czasu trochę minęło nadal cierpi. Wakacje spędza najczęściej u ojca i jego nowej rodziny - szybko nawiązuje kontakty.
________________________________________________________________________
Za drzwiami stała niska dziewczyna o długich brązowych włosach. Jej ciuchy były brudne i poszarpane, a po jej twarzy było widać, że płakała. Patrzyła się na nas błagalnym wzrokiem. W jej oczach ponownie stanęły łzy. Podbiegł do nas loczek i blondynek.
-Chodź pomogę ci –zaoferował się Harry.
Podszedł do dziewczyny i wprowadził ją do środka. Zayn zamknął drzwi. Potem wszyscy, za Harrym i nieznajomą dziewczyną, udaliśmy się do salonu. Z krótkiej rozmowy, jaką przeprowadziliśmy z dziewczyną, dowiedzieliśmy się tylko tyle, że ma na imię Connie. Chłopaki postanowili, że Connie przenocuje dzisiaj u nich.
*RANEK*
Wszyscy siedzieliśmy przy stole w kuchni, z wyjątkiem Connie i Harry’ego. Po kilku minutach parka dołączyła do nas. Z tego co Connie nam później wyjaśniła, wynikało, że gonił jej były chłopak, który ją zdradził, a później chciał brutalnie zgwałcić. Dziewczyna nie dała się i uciekła od niego, a to że trafiła pod dom chłopaków było czystym przypadkiem. Po tym jak Harry nam to opowiedział zjedliśmy śniadanie. Po posiłku, wszyscy poszli do salonu, oprócz mnie i Zayn’a, bo dzisiaj była jego kolej by posprzątać po jedzeniu. Zresztą cały dzień miał taki obowiązek.
-Pomożesz mi, prawda? –zapytał zbierając talerze.
-No nie wiem, nie wiem, a co z tego będę miała ? –zapytałam z łobuzerskim uśmieszkiem.
-Hmm... no może to –podszedł do mnie i zaczął całować, lecz ja się lekko odsunęłam.
-No to może najpierw posprzątamy, a później dasz mi nagrodę? - spytałam.
Zayn choć niechętnie, przystanął na moją propozycję.
Po zakończeniu sprzątania, Zayn obdarował mnie słodkimi całusami. Nagle do kuchni wszedł Louis, lecz Malik nawet nie myślał o przerwaniu pocałunku.
-Może byście chociaż tak na momencik się oderwali od tej czynności? Normalni ludzi jak widzą, że ktoś wchodzi do pomieszczenia, od razu przestają się całować i zawstydzają się, a wy nic. Zero reakcji! –mówił Louis stojąc tuż obok nas i piorunując nas wzrokiem.
-Lou wyjdź ! –powiedział Zayn, nie przerywając pocałunku.
-No dobra, idę sobie. –rzucił szybko Lou i już go nie było.
Gdy drzwi do kuchni zamknęły się, nie wytrzymałam i zaczęłam się śmiać.
-Ej, ej. Nie przerywaj mi. Chcę by ta chwila trwała wiecznie. –powiedział Zayn, próbując złożyć pocałunek na moich roześmianych ustach.
Gdy w końcu mu się udało, zaczął je ponownie całować.
-Wariat z ciebie. – szepnęłam i w tym samym momencie przerwaliśmy nasz pocałunek.
-Wariat, ale za to twój. – odparł i poszliśmy do salonu.
*OCZAMI HARR’EGO*
Nie mogłem oderwać wzroku od Connie. Miała w sobie to coś, co mnie pociągało.
Tak,wiem. Może i za szybko się zakochuję, ale tym razem było inaczej. To uczucie jest jakieś inne. Czyżbym dojrzał? Zrozumiał, co to znaczy kochać,czym tak naprawdę jest miłość… może.
W salonie, siedząc na fotelu, miałem na jej osobę dobry widok. Widziałem, że czuła już się bardziej swobodnie w naszym towarzystwie. Zaczęła rozmawiać z chłopakami i z Paulą. To dobry znak. Nagle zobaczyłem, że jej spojrzenie przesunęło się na mnie. Nie mogłem oderwać od niej wzroku, dlatego patrzyliśmy sobie prosto w oczy. Jej wzrok mnie hipnotyzował. Miała śliczne oczy, pełne miłości i uczucia. Nagle ktoś rzucił we mnie poduszką i otrząsnąłem się z tego błogiego stanu. Miałem ochotę wstać i pokazać tej osobie, na co mnie stać, ale postanowiłem się powstrzymać. Spojrzenia wszystkich były wlepione we mnie, bo jak nigdy siedziałem cicho i tak spokojnie.
-Harry jesteś chory ? –zapytał mnie Lou.
Jego głos pobrzmiewał troską, ale także sarkazmem.
-Nie, wszystko ok. –odparłem, wpatrując się w TV.
*Godzina 20:00*
*OCZAMI PAULI*
Wszyscy zaczęli się powoli rozchodzić. Niall postanowił iść jeszcze na zakupy, bo stwierdził, że lodówka jest pusta, chociaż pękała w szwach. Liam i Louis poszli odwiedzić swoje dziewczyny, a Harry zaoferował się by odprowadzić Connie. Zostaliśmy z Zanem sami, w pustym domu oglądając TV. Oboje wiedzieliśmy, że za kilka dni rozstaniemy się na najbliższy tydzień. Oczywiście będziemy rozmawiać, ale nie będziemy czuć tej bliskości, tego czego doświadczaliśmy teraz. On mnie obejmuje, czuję jego ciepłe ręce, cudowny zapach jego perfum i czułość pocałunków, którymi mnie rozpieszcza.
*OCZMI ZAYN’A*
Moje serce było niespokojnie. Czułem, że ten dzień, a tym bardziej noc, będzie inna niż do tej pory - taka magiczna. Leżała wtulona we mnie, a ja miałem nieprzyzwoite myśli. Do wyjazdu zostało nie wiele czasu. Jesteśmy ze sobą już trochę czasu, ale może to i tak za wcześnie… Zresztą co mi szkodzi spróbować. Kto nie próbuje, ten nic nie zyskuje. Powoli wstałem z kanapy biorąc ja na ręce.
-Kochanie, gdzie ty mnie niesiesz ? –zapytała niespokojna, lecz starałem się być bardzo tajemniczy, dlatego jej nie odpowiedziałem.
Uśmiechnąłem się lekko i szedłem w stronę mojego pokoju. Gdy drzwi były dokładnie zamknięte na klucz, ,,rzuciłem’’ Paulę na łóżko i zacząłem ją całować, zaczynając od ust, które pieściłem bardzo delikatnie , ale starannie. Po chwili zacząłem zsuwać jej bluzkę, tak by ją ściągnąć szybkim ruchem. Usatysfakcjonowany dążyłem do osiągnięcia swojego celu. Całowałem ją dalej, ale tym razem przeniosłem się niżej, na jej krągłe piersi. Po jej reakcji wiedziałem, że jej się podoba, lecz po chwili lekko mnie odepchnęła i usiadła koło mnie. Zdezorientowany nie wiedziałem co się dzieje. Czy zrobiłem coś nie tak? Może nie jest gotowa?
-Kochanie, coś nie tak ? –zapytałem czule.
-Nie, chyba wszystko ok, ale ja wiem... Ech, to znaczy domyślam się do czego ty zmierzasz, i ja ci chcę tylko powiedzieć, że... nigdy tego nie robiłam i… boję się.
Tak, na to czekałem. Kobieta moich marzeń i do tego dziewica. Mogę jej pokazać, co to znaczy się kochać.
-Nie bój się. Jestem przy tobie, skarbie.
Objąłem ją i powróciłem do zdejmowania jej bluzki, która po chwili leżała już na podłodze. Całowałem delikatnie jej aksamitne ciało. Czułem, że jest nadal nie pewna i pełna strachu, ale tak jakby już nieco mniej.
Zaufała mi. Przynajmniej miałem takie wrażenie.
*
Po kilku minutach odprężyła się i zdjęła mi koszulkę. Teraz wiedziałem, że ona tego chce. Położyłem ją na plecach. Poczynając od jej malinowych warg, sunąłem ustami coraz niżej, mijając i całując po kolei to szyję, biust i brzuch. Powoli zwinnymi rękoma rozpiąłem jej spodnie i delikatnie zsunąłem je. Po chwili spodnie wylądowały tuż obok bluzki. Leżała przede mną w samej bieliźnie. Koronkowa bielizna od zawsze mnie podniecała, ale tym razem, nie miałem ochoty jej oglądać. Kręciło mnie coś innego. Szybkim ruchem rozpiąłem jej stanik. Przez chwilę masowałem jej krągłościami i zabrałem się za delikatne, koronkowe majteczki. Muszę przyznać że poszło mi z nimi dużo szybciej, niż ze stanikiem. Dałem jej chwilę rozkoszy, po czym wróciłem do jej ust i zacząłem je delikatnie całować. Z sunąłem usta nieco w bok i lekko całując oraz pogryzając płatek ucha, szeptałem jej czułe słówka.
-Kochasz mnie? – spytałem zalotnie, całując jej szyję.
-Tak kocham cię! –odpowiedziała mi.
Teraz wiedziałem co zrobić. Delikatnie założyłem zabezpieczanie i weszłam w nią.
To był najpiękniejszy dzień mojego życia. Dla niej zapewne też, gdyż od tej pory nie jest już dziewicą. Słyszałem jak delikatnie pojękiwała, co jeszcze bardziej mnie podniecało, ale nie mogłem być zbyt brutalny to w końcu jej pierwszy raz.
Po skończonym stosunku zerknąłem na zegarek było tuż po godzinie 04:00. Przykryłem ją delikatnie satynową pościelą i pocałowałem w czoło.
-Byłaś świetna, kocham cię – wyszeptałem.
-Dziękuję ci za wszystko. - odpowiedziała. - Też cię kocham.
Przytuliłem ją by czuła się nadal bezpiecznie i razem zasnęliśmy.
_____________________________________________________
Od razu chce was przeprosić, żę tak dawno nie dodawałam rozdziału po prostu brak weny !
Chcę podziękować Anicie za pomoc w doszlifowaniu tego co ja napisałam ! Na prawdę wielkie dzięki kochana <3
A także takim osobą jak Karolina, Gabrysia i Gosia w podaniu innych pomysłów ! <33
Kolejny rozdział mam nadzieje, że tak długo pisać nie będę !
Czekam na komentarze ;*
Pozdrawiam ;***
niedziela, 22 lipca 2012
Rozdział 14 ,, Śniadanie do łóżka ''
Obudziłam się rano, na łóżku nie było już Zayn'a, pomyślałam
że na pewno obudził się wcześniej i gdzieś powędrował. Obróciłam się na prawy
bok wpatrując się w drzwi zamknęłam na chwilę oczy by jeszcze trochę
poleniuchować, gdy usłyszałam cichy dźwięk otwierających się drzwi otworzyłam
oczy i spojrzałam na nie. W drzwiach pojawił się Zayn ze śniadaniem. Tacę ze
śniadaniem odłożył na stolik i położył się koło mnie.
-Dzień dobry kochanie – powiedział cichutko i złożył
pocałunek na moich ustach.
-Dzień dobry – odpowiedziałam i odwzajemniłam uśmiechem.
-Czy moja cudowna dziewczyna zje ze mną śniadanie?
-Tak z przyjemnością.
Zayn wstał z łóżka podszedł po zostawioną tacę podał na
łóżko i razem zjedliśmy bawiąc się przy tym jak dzieci, mam tu na myśli ten
pozostawiony bałagan i brud na naszych twarzach bo brudne dzieci to szczęśliwe,
tak samo było z nami.
-Wiesz ślicznie wyglądasz – komplementował mi Zayn.
-Weź przestań ubrudziłeś mnie a teraz mówisz, że ślicznie ?!
–powiedziałam to niby z wyrzutami do niego, ale po chwili wybuchłam śmiechem
widząc jego minę.
-I wiesz jak ja się teraz czuję –powiedział oburzony.
-Hahaha szkoda że nie widziałeś swojej miny to było bezcenne
–powiedziałam i chciałam mu dać buziaka w policzek lecz on się odsunął. Nie
wiedziałam o co mu chodzi. To naprawdę się obraził o to?
-Wyjdź stąd!! –rozkazał.
-Zayn co się stało? Przecież to było na żarty! –powiedziałam
zdezorientowana.
-Wyjdź stąd powiedziałem!! Bo jesteś zbyt seksowna.!!!
–znowu zażądał ale teraz z uśmiechem po chwili zaczął się podśpiewywać
- To to miało znaczyć to wyjdź stąd ? –zapytała, bo już nie
wiedziałam w co mu wierzyć.
-Tak kochanie !! Bo mnie zbyt rozpraszasz i nie mogę się
skupić, a już ci mówiłem że moje ciuchy dodają ci więcej seksapilu, i w ogóle
nie mogę się na ciebie napatrzeć. –usiadł naprzeciw mnie złapał jedną ręką mój
podbródek i złożył czuły pocałunek, który z upływem sekund zmieniał się w
namiętny pocałunek.
- Wiesz jak ja cię kocham !! –powiedział Zayn odrywając
swoje usta od moich.
- Weź nie gadaj tylko mi to pokaż ! – uśmiechnął się
zawadiacko i zaczął mnie całować.
Nagle zadzwonił jego telefon. Musieliśmy przerwać nasze
pocałunki by mógł odebrać, lecz on odrzucił połączenie i wróciliśmy do
poprzedniej czynności. Lecz telefon nadal dzwonił.
- Zayn odbierz, a ja się idę przebrać ! –powiedziałam
wstając z łóżka, po minie chłopaka widziałam że nie pasuje mu to za bardzo, no
ale cóż takie życie.
*
Ubrałam się w wczorajsze ciuchy ponieważ innych nie miała i
wróciłam do pokoju chłopaka. Siedział na łóżku niezbyt zadowolony, a wręcz
można by powiedzieć zdenerwowany.
- Coś się stało ? –zapytałam rozczesując włosy szczotką.
- Tak i nie. –łał spodziewała się więcej szczegółów.
- Czyli?
-Tak stało się bo menager jest wkurzony ale nie na mnie broń
boże tylko na media, a dobra wiadomość, że Larissa zniknęła z naszego życia –po
czym podszedł do mnie i mocno przytulił.
-Cieszę się bardzo –powiedziałam a na sercu zrobiło mi się
lżej.
-Ale no tak jakby jest jeszcze jedna wiadomość –odsunęliśmy
się kawałek od siebie tak by widzieć swoje twarze.
-Jaka? –zapytałam znowu się denerwując bo nie wiedziałam czy
jest ona dobra czy zła.
- Za kilka dni lecimy do Francji, na wywiady itp. na bodajże
niecały tydzień, ja tam bez ciebie nie wytrzymam przez ten czas!! Dopiero co
możemy tak normalnie chodzić a tu takie coś!! –zaczął jednym słowem wyzywać na
swoją pracę.
- Kochanie ja też będę tęsknić, ale to tylko umocni nasz
związek rozumiesz –pocieszałam go.
- Ale ja bym wolał być przy tobie !!
- Zayn oboje wiemy, że to niemożliwe, to jest twoja praca.
Gdy Zayn miał mnie pocałować, przerwał nam wchodzący do
pokoju nie kto inny jak Horan szukający jakiejś bluzki.
-No to może ja nie będę przeszkadzał –przeprosił i wyszedł.
*
Zeszliśmy do kuchni ,,na śniadanie’’ którym był obiad
ponieważ było przed 13, w kuchni ładnie pachniało, wszyscy siedzieli przy stole
brakowało tylko nas. Więc dosiedliśmy się i razem spożyliśmy posiłek. Muszę
przyznać ze był pyszny. Po obiedzie przeszliśmy do salonu, gdzie oglądaliśmy
TV.
- Zayn a kiedy wy wyjeżdżacie ? –zapytałam.
- We wtorek a w poniedziałek chyba będziemy już w domu.
–powiedział i oparłam głowę na jego ramieniu, po czym mnie przytulił do siebie,
czułam jego zapach perfum, coś czego nie da się zapomnieć. Chciałam go mieć jak
najdłużej przy sobie, nie chciałam go znowu stracić. Chodź to było nieuniknione
teraz to tylko tydzień, a co dopiero jak wyjedzie na dłużej? Ja bez niego nie
przeżyję !!
- Co ty na to jak byś została u mnie przez te 2 dni jeszcze
?
- Kochanie ja mam szkołę, a po drugie nie mam tu żadnych
ubrań!
- No to pojedziemy do ciebie do domu weźmiesz coś na te dwa
dni i książki, ja cię do szkoły będę zawoził, no proszę chcę cię mieć koło
siebie chodź przez te dwa dni.
- Ciekawe co na to moi rodzice !
-Nie dowiesz się jak nie zapytasz! To jak jedziemy do
ciebie?
- No ok. to chodź!
Pojechaliśmy do domu, rodzice się zgodzili bez żadnego ale
co mnie zdziwiło, ale polubili Zayn'a i to mnie cieszyło. Spakowałam kilka
ciuchów i książki. Pojechaliśmy z powrotem do domu.
*
Położyliśmy się w salonie gdzie chłopaki grali w jakąś durną
grę, chłopaki mam na myśli Harrego i
Niall’a bo Lou był u Eleanor a Liam u Daniell , my na nią nie mieliśmy ochoty,
woleliśmy się nacieszyć sobą. Leżałam oparta o klatę Zayna i razem oglądaliśmy
zdjęcia zza kulis na jego telefonie, śmiejąc się do wyświetlacza.
-Z czego wy się tak śmiejecie ? –zapytał zdezorientowany
Niall.
-Z was ! –odparłam i znowu wybuchłam śmiechem.
-Jak to z nas? –kontynuował Irlandczyk.
-No z was po prostu – zaśmiałam się po czym loczek i
blondynek podeszli do nas i zaczęli się wpatrywać w ekran telefonu.
-O boże musisz nas aż tak bardzo poniżać – zawstydził się
Harry, po czym schował twarz w poduszkę.
-Oj przepraszam, ale to jest dobry pomysł na poprawę humoru
serio włączasz sobie taki pokaz slajdów albo prezentację z np. o tu jest jak
Harry ściąga w tańcu erotycznym koszulę, o a tu Niall pobrudził spodnie
pączkiem z dżemem i próbuje zaprać plamę by stylistki go nie opierdoliły, no
chłopaki naprawdę to trzeba zobaczyć – zaśmiał się Zayn.
Chłopaki ze wstydu poszli do kuchni, Niall zajadał ciastko z
kremem a Harry co nas bardzo zdziwiło wykładał naczynia ze zmywarki.
-Ej ty Styles! Od razu włóż brudne naczynia i wstaw cykl!!
–zażartował Zayn.
Recz ku naszym kolejnym zdziwieniu, loczek odszedł od
zmywarki i podszedł do niej blondynek i to on włożył brudne naczynia do
zmywarki.
-Boże co im się stało ?? –zapytałam ze zdziwieniem.
-Nie wiem, ale zaczynam się ich bać, czy ta noc może jeszcze
nas jakoś zaskoczyć ? –zapytał chłopak.
Nie zdążyłam nic odpowiedzieć gdy usłyszeliśmy pukanie, co
ja mówię dobijanie, walenie rękoma o frontowe drzwi.
-Kto normalny o 23 do nas przychodzi ? –zapytał zdziwiony
Zayn.
-Nie wiem ale idź otworzyć ! –krzyknął zajęty pałaszowaniem
lodówki nie kto inny jak Horan.
Walenie do drzwi było coraz głośniejsze i przeraźliwe,
zaczęłam się szczerze powiedziawszy bać, lecz Zayn powoli podszedł do drzwi i
je otworzył. To co zobaczyliśmy za drzwiami zdziwiło a zarazem przeraziło nas.
___________________________________
Jest rozdział 14 mam nadzieję, że się podoba :D
Kolejny dodam gdy będzie10 komentarzy bo tylu was kliknęło w ankiecie, że czytacie.
Więc czekam na komentarze, pozdrawiam i całuję ;**
niedziela, 15 lipca 2012
Rozdział 13 ,,I co dalej?''
Minęły trzy miesiące czyli do końca tego kontraktu Zayna i
Larissy jeszcze dwa miesiące, i wreszcie odetchnę z ulgą. Jak do tego czasu
jeszcze nie raz dostałam listy z pogróżkami ale nie przejmowałam się tym Zayn
mnie wspierał w tym bym się nie zadręczała głupotą ludzką a w tym przypadku
Larissy. Rok szkolny jak na razie leci jakoś tako dzisiaj jest sobota więc
wolne miałam ochotę pospać sobie dłużej lecz nie mogłam spać, wstałam po 9
otworzyłam drzwi balkonowe wpuściłam świeże powietrze do pokoju mimo że był
listopad dzisiejszy dzień był dosyć ciepły, ubrałam TO. Zeszłam do salonu, włączyłam leżącego na stoliku laptopa,
zrobiłam sobie szybko musli i usiadłam przed laptopem. Zalogowałam się na TT i
Facebooku. Zjadłam kilka łyżeczek musli gdy usłyszałam dzwonek do drzwi,
odstawiłam laptopa i pobiegłam otworzyć. Były to Iza, Nadia i Nina. Wszystkie
cztery usiadłyśmy w salonie kończyłam sprawdzać portale społecznościowe, a Iza
operowała pilotem. Nie zwracałam na głupoty które oglądały lecz coś mnie zaciekawiło,
gdy Iza zdążyła przełączyć na inny program.
-Weź to cofnij !!! –krzyknęłam do niej a dziewczyna nie
wiedząc co się stało przełączyła na program o który mi chodziło.
*
Reporter mówił:
,,Larissa White i Zayn Malik nie tworzyli pary!! To było na
pokaz!! Czy teraz ich kariery legną w gruzach? Co na to Paulina Grabarczyk przecież
Zayn Malik zerwał z nią? Czy to może też było udawane? I co dalej?’’
*
Zamurowało mnie tak samo jak dziewczyny siedziałyśmy jak
wryte.
-Kur*a jak oni się o tym wszystkim dowiedzieli ??
–przerwałam gromką ciszę.
-Nie mam pojęcia ale to nie wróży nic dobrego –dodała Iza.
-Jak to nic dobrego?!?!?! W końcu przestaną udawać – Dodała
swoją opinię Nina.
Gdy dziewczyny się kłóciły ja szybko spojrzałam na TRENDY na
TT i dwa z nich mnie zamurowały.
*
Były takie:
# Zayn
& Paulina <3
# Żal
Larissy
*
Pokazałam je dziewczyną, rówież były w szoku, bo od reportażu
o tym minęło kilka minut a to już w TRENDACH. Siedziałyśmy tak nadal
zaszokowane ja co chwilę odświeżałam stronę na TT nagle zaczęłam dostawać coraz
więcej wiadomości przeczytałam kilka z nich
*
@ Paulina to wy jesteście z Zanem czy nie??
@ Co jest w końcu prawdą a co nie?
@ Powiedzcie prawdę publicznie, bo wszyscy się pogubili!!
@ Nie lubiłam Larissy, kocham ciebie i wróć do Zayn’a wybacz
mu!!!
@ Wróćcie do siebie Paulina + Zayn = <3
*
Na widok niektórych było mi ciepło w brzuchu, miłe uczucie
jak ktoś mówi o tobie tak dużo miłych słów. Z tego stanu wyrwał mnie dzwonek do
drzwi podałam laptopa Nadii i pobiegłam otworzyć.
-Hej kochanie mogę wejść –to był Zayn.
-Tak jasne wchodź
Weszliśmy do salonu, przywitał się z dziewczynami i
usiedliśmy na kanapie.
-Widziałeś t w TV? –zaczęłam
-Tak widziałem i menager nie jest tym zachwycony, ale mnie
to nie rusza, cieszę się z tego zę jakimś cudem to dotarło do medii !! A jeśli
teraz będą chcieli jakąś kasę za zerwanie umowy niech się pocałują gdzieś!! To
wtedy powiem o tym jak Larissa cię szantażowała wydzwaniała i pisała listy z
groźbami!! –powiedział zdenerwowany.
-Zayn uspokój się, to nic nie da, że ty będziesz sobie psuł
nerwy –przytuliłam się do niego ,a on mnie objął ręką, wreszcie czułam, że jest
cały mój.
Dziewczyny zaczęły się zbierać do wyjścia, ja i Zayn
postanowiliśmy się wybrać na spacer. Jak też pomyśleliśmy też tak zrobiliśmy
ubrałam TO i wyszliśmy dziewczyny rozeszły się do domów, a my
podążyliśmy do centrum Londynu. Usiedliśmy na jednej z ławek a że było chłodno
przytuliliśmy się do siebie, nagle do nas podeszła jedna dziewczyna.
-Hej mogę wam zadać jedno pytanie –zapytała skrępowana
dziewczyna,.
-Tak a jakie? –zapytał Zayn.
-Czy wy jesteście razem czy to znowu jakieś kłamstwo?
–zapytała dziewczyna.
-Jesteśmy razem i nigdy ze sobą nie zerwaliśmy! Jakieś
jeszcze pytanie ? –zapytał Zayn.
Dziewczyna uśmiechnęła się.
-Nie to mi wystarczy, życzę wam szczęścia –powiedziała i
odeszła.
Siedzieliśmy tak jeszcze chwilę, zbliżała się 19 robiła się
szarówka przyszliśmy do domu chłopaków, ponieważ Zayn obiecał mi że odwiezie
mnie do domu więc zgodziłam się.
*
Weszliśmy do domu rozebrałam kurtkę przy pomocy Zayna, który powiesił ją na wieszaku. Weszliśmy do salonu, w którym jak zawsze był gwar. Harry i Lou tarzali się po podłodze szarpiąc za włosy, Niall pałaszował paczkę chipsów a Liam sms bodajże z Daniell.
*
Weszliśmy do domu rozebrałam kurtkę przy pomocy Zayna, który powiesił ją na wieszaku. Weszliśmy do salonu, w którym jak zawsze był gwar. Harry i Lou tarzali się po podłodze szarpiąc za włosy, Niall pałaszował paczkę chipsów a Liam sms bodajże z Daniell.
-Hej chłopaki !! –krzyknął Zayn siadając na kanapie ciągnąc
mnie za sobą.
Chłopaki przy mnie czuli się swobodnie i nawet nie przestali
zajmować się swoimi sprawami.
Zayn objął mnie ramieniem i śmialiśmy się z wygłupów Lou i
Harolda. Dochodziła 23:00
-Zayn, dowieziesz mnie ? –zapytałam ponieważ byłam trochę
zmęczona.
-A może zostaniesz na noc, oczywiście jeśli najpierw
zadzwonisz do rodziców i zapytasz się czy możesz ?? –spytał mnie chłopak.
Postanowiłam zadzwonić do rodziców, oczywiście też chcieli
rozmawiać z Zayn’em. Po kilku minutach rozmowy zgodzili się.
-To czyli gdzie ja będę mogła się położyć?? –spytałam Zayna.
-Jak to gdzie u mnie –powiedział, wziął mnie za rękę i
poszliśmy do jego pokoju.
Z dużej szafy stojącej w pokoju wyciągnął swoją bluzkę i
spodnie dresowe.
-Proszę, to na dzisiaj twoje piżamki –podał mi strój, po
czym poszłam się przebrać.
Spodnie były duże tak samo jak bluzka, weszłam do pokoju
Zayn’a.
-Kochanie ślicznie ci w tym –powiedział chłopak całując mnie
w usta.
-Tak ślicznie bo to twoje ciuchy –zaśmiałam się.
-No ale ciuchy to tylko dodatek, do ciebie kochanie –zaczął
mnie całować po szyii.
-Zayn idziemy spać?? –przerwałam mu pocałunki.
-Tak oczywiście –powiedział wziął mnie za rękę i zaprowadził
do łóżka. Położył się obok mojej twarzy i patrzył się na mnie cały czas.
-Zayn przestań się gapić!! Stresujesz mnie i nie mogę się
skupić na liczeniu owieczek wiesz –zażartowałam.
-Przepraszam, ale ja dzięki tobie mogę zasnąć
-To jak ty zasypiałeś przez ten cały czas ci nigdy nie
spaliśmy razem?? –zapytałam trochę zdziwiona.
-Miałem twoje zdjęcie przed moją twarzą –wytłumaczył chłopak pocałował
mnie namiętnie i wtuleni w siebie zasnęliśmy.____________________________________________
Nawet nie wiecie jaka jestem szczęśliwa widząc te 14 komentarzy !!
Dziękuję wszystkich za nie <33 Kocham was jesteście wspaniali <3
Mam nadzieje że rozdział się spodobał <33
Również po 5 komentarzach dodam rozdział, mam nadzieję ze mnie nie zawiedziecie ;**
Buziaczki ;****
czwartek, 12 lipca 2012
Rozdział 12 ,,Tak będzie lepiej''
Obudziłam się rano, odsłoniłam rolety pogoda najwidoczniej
przez noc się popsuła, padało. Od razu mnie to przygnębiło. Włączyłam telefon,
dostałam powiadomienie, że ,,NUMER PRYWATNY’’ który do mnie dzwonił w nocy
próbował się skontaktować ze mną jeszcze parokrotnie. Położyłam telefon na
stoliku i poszłam załatwić poranną toaletę, zajęło mi to ponad 30 minut.
Ubrałam TO
. Zeszłam na dół była godzina tuż po 12. Na stole leżała koperta, podeszłam do
niej, zauważyłam, że została zaadresowana do mnie. Otworzyłam ja i wyciągnęłam zawarty list, pomyślałam, że to
Zayn nie mógł wytrzymać i jednak napisał kolejny list. Jednak nie list nie był
od a treść była następująca:
*
,, Dobrze wiesz kim jestem więc nie muszę się przedstawiać,
Palinko więc bądź tak miła i dzisiaj po południu o godzinie 15 przyjedź do domu
chłopaków i zerwij z Zayn’em. Nie wiesz jak to zrobić? Powiedz mu że nie po
kochałaś go tylko jego pieniądze, chciałaś stań się osobą o której ludzi będą
mówili. Jeśli tego nie zrobisz bądź stchórzysz policzymy się inaczej’’
*
Domyśliłam się list nie był od nikogo innego jak od Larissy.
Boże czego ona chce! Ta wiem bym zerwała z Zayn’em ale po co? To pytanie mnie
nużyło. Poszłam do kuchni nalałam sobie soku do wysokiej szklanki usiadłam przy
wyspie w kuchni. W jednej ręce trzymałam szklankę w drugiej telefon. Nagle
przypomniało mi się o tym że dziewczyny mają do mnie przyjść o 13, godzina
zbliżała się ponieważ była 12.57. Odstawiłam sok i pobiegłam ogarnąć salon w
którym jak zawsze przesiadywałyśmy godzinami. Zdążyłam tylko ułożyć poduszki i
rozległ się dźwięk dzwonka do drzwi. Pobiegłam otworzyć, do domu weszły Nadia,
Iza i Nina, usiadły w salonie ja podałam napój i razem usiadłam z nimi. Iza
operowała pilotem od TV zresztą jak zawsze, skakała z programu na program.
-Boziu jaka pojebana pogoda !! –zaczęła Nina.
-No zgadzam się –odparła Nadia.
-Wiecie coś wam musze pokazać –podałam list Ninie, ta
przeczytała go głośno by każdy wiedział co jest w nim zawarte.
-Co to ma znaczyć? O co z tym listem chodzi i czemu masz
zerwać z Zayn’em? –zaczęły się pytana ze strony dziewczyn. Wytłumaczenie im
tego trochę mi zajęło gdy nagle na kanale, na którym zastawiła Iza leciał
teledysk WMYB, przypomniało mi się o liście spojrzałam na zegarek 14:55, a o 15
miałam być niby u chłopaków. Nie chciałam iść tam samo więc dziewczyny poszły
ze mną, nie chciałam z nim zerwać, a co jak ona tam będzie! Nie wiem czy w
ogóle dobrze robię idąc tam.
*
Przed domem chłopaków byłyśmy o 15:16, zadzwoniłam
dzwonkiem.
-OTWARTE! –zadarł się Lou.
Powoli otworzyłam drzwi i weszłyśmy do środka, przyszedł do
nas Lou i przywitał się z każdą.
-Hej Lou! Jest może Zayn? –zapytałam nieśmiało, co trochę
nie w moim stylu.
-Tak jest chyba w pokoju, bo na Larisse czeka bo znowu mają
gdzieś jechać. –wytłumaczył i widać było, ze nie jest tym faktem zadowolony.
Udałam się do jego pokoju, a dziewczyny pozostawiłam pod opieką Lou. Zapukałam
lecz nikt mi nie odpowiedział po cichutku, otworzyłam drzwi i ujrzałam Malika
leżącego na łóżku. Podeszłam bliżej i zauważyłam, że śpi, wyglądał tak
niewinnie i słodko, zaczęłam cichutko płakać. Nie chciałam go budzić więc
wróciłam do drzwi i już miałam wyjść gdy usłyszałam głos chłopaka.
-Kochanie chodź tu do mnie –powiedział delikatnie,
przebudzonym głosem. Szybko otarłam łzy by nie widział, że płakałam, odwróciłam
się do niego i zaczęłam.
-Zayn musimy porozmawiać. -powiedziałam poważnie.
Chłopak wstał i podszedł do mnie.
-Tak, a o czym kochanie –zaczął mnie całować po szyi lecz
musiałam coś z tym zrobić.
-Zayn ! Ja tak żyć nie mogę !
-Ale jak?
-Wiesz jak to boli jak cię widzę z tą Larissą!!
-Kochanie mi też to nie jest na rękę!
-Tak wiem dlatego by ci to ułatwić, to ja z tobą zrywam tak
będzie najlepiej i dla mnie i dla ciebie. –powiedziałam mu to prosto w oczy,
odwróciłam się i wyszłam z pokoju, szybko zbiegłam z góry i wybiegłam przez
frontowe drzwi.
*OCZAMI ZAYN’A*
Nie mogę w to uwierzyć osoba, którą kocham cierpiała przeze
mnie. Znaczy przez moją karierę, ale ja w tym uczestniczyłem! Nie powinno nigdy
to tego dojść! A tym bardziej nie powinna ze mną zrywać ! Zostało tylko jeszcze
5 miesięcy i wszystko było by po staremu. Wiem, ze jej nie jest łatwo ale teraz
nie będzie lepiej. Muszę za nią iść. Wybiegłem z domu usłyszałem tylko krzyk
Louisa gdzie się wybieram lecz nie miałem ochoty na pogaduszki. Rozejrzałem się
po ulicy i ujrzałem ją idącą w stronę swojego domu. Podbiegłem do niej i
zatrzymałem.
-Kochanie przepraszam Cię! –powiedziałem próbując ja
przytulić, lecz mnie odepchnęła.
-Zayn zrozum to jest najlepsze rozwiązanie –i poszła dalej.
Zaczęło padać jeszcze bardziej widziałem że ma całą zmoczoną
bluzę, więc rozebrałem swoją i rzuciłem jej na plecy od tyłu przytulając ją,
tym razem nie odepchnęła mnie lecz wtuliła się bardziej.
*OCZAMI PAULI*
Potrzebowałam jego bliskości, którą teraz mnie otaczał. Choć
na chwilę mogłam zapomnieć o tej pokręconej Larissie! Nie chciałam go tym
stresować jaka jest sytuacja ale on zapytał.
-Co ci się stało, że tak nagle ze mną zerwałaś?
I co ja mam mu powiedzieć jeśli mu powiem będzie jeszcze
gorzej, ale ja nie mam zamiaru przez nią cierpieć i stracić osobę którą kocham.
-Bo to wszystko przez tą całą Larisse!!!
-Jak to?
-No bo ty nie wiesz o tym że ona mi mówiła i pisała, że jak
z tobą nie zerwę to będzie po mnie, a jeśli ci o tym powiem to też po mnie!
Więc chyba widzimy się po raz ostatni!
-Koniec tego udawanego durnowatego związku! Niech mnie
wywalą z zespołu albo zrobią co chcą, ale ja nie pozwolę byś cierpiała!!
Boże co on chce zrobić nie, nie pozwolę by przeze mnie
zespół się rozpadł!!
-Zayn nie pozwolę byś cokolwiek w tej sprawie robił
rozumiesz ! Tak będzie lepiej jak zerwiemy !! –powiedziałam, oddałam mu bluzę i
poszłam dalej. Obróciłam się raz do tyłu i widziałam jego smutną twarz po której
spływały strumienie deszczu, było mi strasznie, serce nie dawało mi spokoju, a
także sumienie nie pozwalało go tak zostawić, lecz mój rozsądek i wola mówiły
że tak będzie lepiej.
*
Wróciłam do domu, rodzice już spali, wzięłam prysznic i
położyłam się spać, chciałam przespać te najgorsze chwilę mojego życia.
Wydawało mi się, że zraniłam najważniejszą dla mnie osobę i chyba tak naprawdę
było. Ale ja po prostu nie mogłam inaczej to nie moja wina. Gdyby wszystko
potoczyło by się inaczej, tak co ja bym za to dała.
__________________________________
Tak jest rozdział 12 :D
Miałam go dodać dopiero w niedzielę bo w poniedziałek były tylko 4 kom. ale teraz widzę że jest 10 !! Dziękuję za te komentarze <3
Kolejny rozdział pojawi się po 5 komentarzach :D <3
Mam nadzieję że się podoba ;***
czwartek, 5 lipca 2012
Rozdział 10 ,,Zerwij z nim''
Usiedliśmy na kanapie i cieszyliśmy się swoją obecnością.
-Wiesz kochanie ja tylko niestety przyszedłem na chwilę,
przepraszam chciałbym zostać z tobą już na zawsze, ale niestety muszę iść z
Larissą. –Tak oczywiście teraz nic innego tylko Larisa.
-Ej dziubku nie smuć się, uśmiechnij się dla mnie –Potarł
dłonią moje policzka po którym momentalne spłynęła pojedyncza łza a za nią
kilka innych. Widząc mnie, że płaczę przytulił mnie do siebie i czule szepnął
do ucha, że mnie kocha, nie wiem dlaczego ale przez to płakałam jeszcze bardziej.
-Zayn, ja chcę by się to już skończyło! –powiedziałam przez
łzy.
-Myślisz, że ja nie chcę!! Ja już bym to dawno zakończył, co
ja mówię nawet nie dopuścił bym do tego, żebyś tak cierpiała, ale dobrze wiesz,
że to nie zależy ode mnie!! –tak dobrze wiedziałam, że nie od niego, ale czułam
się okropnie jak widziałam ich razem jak się obejmują i co gorsza całują przy
kamerach to było okropne, chociaż wiedziałam, że to tulko udawane ale ból był
prawdziwy
Pożegnaliśmy się namiętnym pocałunkiem i wyszedł z domu z
kapturem na głowie. Zamknęłam drzwi i zaczęłam cichutko płakać. Nie mięło kilka
minut jak usłyszałam dzwonek d drzwi, otworzyłam je a za nimi stali Nina i
Dawid, szybko otarłam łzy i rzuciłam się na nich, dawno ich nie widziałam od
ponad dwóch miesięcy a nawet i dłużej.
-Boże ale się za wami stęskniłam –powiedziałam uradowana.
-Paula my za tobą też ale czy mogła byś no wiesz nas tak
mocno nie ściskać, bo tlenu nam brakuje –wytłumaczył Dawid.
-Oj przepraszam, ale nie widziałam was od hmm dwóch
miesięcy. –Po jakże cudownym powitaniu razem poszliśmy na miasto na zakupy i
lody. Chociaż było już po 20 my się nadal świetnie bawiliśmy, przechodziliśmy
koło wielkiego budynku przed którym stała masa reporterów i ochrony, ominęliśmy
ich i już mieliśmy iść dalej gdy usłyszałam głos reporterów.
-O idą!! Zayn, Larissa tu spójrzcie tu -krzyczeli na zmianę paparazzie.
Wyszli z budynku, zaczęli się obejmować, całować i pozować
do zdjęć. To bardzo bolało, łzy zaczęły lać mi się strumieniami. Czułam się
strasznie, przez ten cały czas czułam się jakby mnie zdradzał. Podeszła do mnie
Nina przytuliła do siebie i poszliśmy dalej. Dzięki niej i Dawidowi, który
szedł koło mnie czułam się bezpiecznie i trochę ale to tylko trochę lepiej.
Szliśmy już dobre kilka minut tak że dotarliśmy przed dom chłopaków. Nina i
Dawid strasznie chcieli się iść z nimi przywitać i mnie też zaciągnęli. Drzwi
otworzył nam Liam, który strasznie ucieszył się na nasz widok. Weszliśmy do
środka. Chłopaki siedzieli w salonie i oglądali coś w TV, lecz gdy zobaczyli,
że przyszliśmy oderwali się od TV i uściskali każdego z osobna, po czym razem z
nim usiedliśmy w salonie i rozmawialiśmy.
*
Nasza rozmowa ciągnęła się dosyć długo, gdy nagle drzwi do
domu otworzyły się i w salonie pojawił się Zayn i Larissa. Noo jak widzę gorzej
być nie mogło. Oczywiście z początku było nawet ok., po czym około 23 wszyscy
się gdzieś rozeszli zostałam w salonie tylko ja i Larissa. Cały dom był pusty.
-Wiesz zazdroszczę ci
takiego chłopaka –odezwała się Larissa.
-Dzięki –uśmiechnęłam się do niej. Po czym podeszła do mnie
bliżej i usiadła obok.
-Wiesz co ułatw mi i sobie życie, to znaczy zerwij z nim
–powiedziała do mnie poważnie.
Nie wierzyłam w to co do mnie mówi. Ona była nienormalna.
-Niby dlaczego mam z nim zerwać ??
-Bo kochana jeśli z nim nie zerwiesz to słono tego
pożałujesz.
Jak ona śmie mnie szantażować! Nie nie pozwolę na to.
-Za co bo nie chcę zerwać z osobą którą kocham ? –byłam
coraz bardziej zła.
-Dziecko proszę cię zerwij z nim, albo będzie niemiło
zrozumiałaś, to ja go kocham, a nie ty! –spojrzała na mnie jakby chciała mnie
zabić.
Już miała mi coś dopowiedzieć lecz nagle jej wyraz twarzy
zmienił się w mgnieniu oka i ton głosu się uspokoił, a wszystko dla tego ze do
salonu wszedł Zayn. Usiadł koło mnie i pocałował mnie w policzek. W oczach
Larissy widziałam nienawiść, przez co nie czułam się komfortowo.
-Zayn wiesz ja już lepiej pójdę nie powinno mnie tu w ogóle
być –rzuciłam i szybko wstałam z sofy.
-Ale przecież nie pozwolę ci byś teraz do domu sama szła.
Odprowadził mnie do domu, po czym udałam się do łazienki
wziąć długi prysznic, po skończonej toalecie, zeszłam jeszcze do kuchni po sok.
Na zegarku widniała godzina 00:26. Gdy nagle usłyszałam dzwonek mojego telefonu
który oznaczał nawiązywanie połączenia, podniosłam telefon i spojrzałam na
wyświetlacz na którym widniało ,,NUMER PRYWATNY’’ wcisnęłam zieloną słuchawkę i
przyłożyłam do ucha.
-Słucham…Halo…Jest tam ktoś? –Lecz nikt nie odpowiadał.
Rozłączyłam połączenie i udałam się do pokoju. Ułożyłam się na łóżku lecz nie
mogłam zasnąć przez nadmiar myśli w mojej głowie. Co chwilę spoglądałam na
zegarek wydawało mi się że minęła wieczność a tu tylko jedna minuta.
Przewracałam się z boku na bok i nic. Spojrzałam na zegarek 00:57, nie minęła
nawet chwila a zaczęłam usypiać…lecz po raz drugi usłyszałam dzwonek mojego
telefony który zerwał mnie na równe nogi, spojrzałam na wyświetlacz i po raz
kolejny ,,NUMER PRYWATNY’’, odebrałam.
-Halo? –w słuchawce kolejny raz nie było nic słychać.
Zdenerwowana rozłączyłam drugi raz i wyłączyłam urządzenie. Po czym zasnęłam
nawet nie wiem kiedy.
__________________________________
Pod rozdziałem 9 nie ma żadnego komentarza więc teraz bym dodała kolejny rozdział musi być przynajmniej 5 komentarzy!
Zrozumcie to bardzo mobilizuje, nie musicie pisać bóg wie co! Wystarczy nawej coś takiego ,,:)'' i już mnie to mobilizuje :)
Więc postanowiłam tak jeśli nie pojawi się tych 5 komentarzy do poniedziałku 09.07.2012 to rozdział kolejny zostanie dodany dopiero w niedzielę 15.07.2012, albo zawieszę bloga na trochę.A jeśli komentarze będą to z wdzięczności za to dodam go od razu w poniedziałek 09.07.2012.
środa, 4 lipca 2012
Rozdział 9 ,,List miłosny''
Od rozpoczęcia się udawanego związku Zayn’a i Larissy minął
miesiąc z czego wynika że za niecałe 3 tygodnie idziemy do szkoły. Szybko to
minęło no mam na myśli wakacje. W czasie tego miesiąca byłam na 2 tygodnie w
Polsce u rodziny. Gazety aż huczały od plotek, że przez Zayn’a wyjechałam z
kraju, i było w tym trochę prawdy. Dokładnie 3 dni temu dopiero wróciłam z
Polski byłam tam razem z rodzicami i strasznie się stęskniłam za dziewczynami,
bo przez te 3 dni chciałam sobie pobyć sama ze sobą. Dzisiaj jest czwartek i
razem z Izą i Nadią ustaliłyśmy, że spotkamy się w parku koło fontanny na
rolki. Więc pobiegłam szybko da szafy wyciągnęłam trochę już zakurzone rolki i
pojechałam w umówione miejsce. Napisałam tylko liścik do rodziców gdzie jestem
i o której wrócę i przyczepiłam go magnesem na lodówce. Gdy byłyśmy już w
komplecie pojeździłyśmy dobre 2 godziny po czym usiadłyśmy lekko zmęczone na
ławce.
-Ja już nie mogę !! Padam z nóg –powiedziała Nadia po czym
napiła się wody.
-Ja już nie mam ochoty się stąd ruszać –dodała Iza i oparła
się o Nadię.
-Ej gorąca jesteś odsuń się –powiedziała się Nadia.
-Soryy ale wiesz mi zimno –zaśmiała się Iza.
-Zimno ?! Mi to jest tak gorące że masakra –Dołączyłam do
rozmowy na temat temperatury naszych ciał (o boże ale to zabrzmiało).
-Jak ci tak gorąco to może cię ochłodzę –zaoferowała Iza, po
czym wzięła z ręki wodę Nadii i wylała całą na mnie.
-Debilko co ty robisz –wydarłam się na ni, tak że cały park
był skierowany na nas, a w szczególności na mnie.
-Sama powiedziałaś że ci gorąco to cię ochłodziłam
–wytłumaczyła zadowolona Iza, i skierowała wzrok na chichoczącą Nadię.
-A ciul z tym to tylko woda więc wyschnie –powiedziałam
wybaczającym głosem, ale nadal byłam wściekła. Gdy już wróciłam do domu była
godzina 16 więc mama była już w domu i robiła obiad.
-Mamo jestem już –krzyknęłam zamykając drzwi.
-Hej kochanie przyjdziesz mi pomóc? –zapytała moja
rodzicielka.
-Tak tylko pójdę umyć ręce –odpowiedziałam i pobiegłam do
łazienki.
Po kilku minutach byłam już w kuchni.
-Ok. jestem, w czym ci pomóc i jak tam w pracy? –lubiłam z
nią pogadać jak z przyjaciółką znała mnie jak nikt inny, no raczej bo to
przecież ona mnie urodziła, ale nie wszystkie matki i córki mają taki kontakt
jak my dwie.
-Możesz pokroić ogórka na sałatkę –poleciła mi. –A w pracy
jak to w pracy nic ciekawego tylko dużo mam teraz na głowie. –dodała i dalej
skupiała się na gotowaniu.
Posłusznie podeszłam do lodówki wyciągnęłam ogórka i
zamknęłam ja, spojrzałam na drzwiczki lodówki i zauważyłam kartkę przyczepioną
magnesem ale to nie była kartka, którą ja napisałam była inna.
-Mamo co to za kartka –zapytałam wskazując palcem na nią.
-Aa zapomniałam miałam ci ją przekazać i by nie zapomnieć
przyczepiłam ją do lodówki. –uśmiechnęła się i wyłączyła kuchenkę po czym
dodała coś w stylu :OBIAD GOTOWY. Wzięła ode mnie ogórka i sama zrobiła
sałatkę. Ja pośpiesznie odpięłam magnes i rozłożyłam kartkę. Było to coś w
stylu mini listu, zaczęłam czytać.
*
,,Kochanie !
Przepraszam ze w taki sposób ci to mówię, ale dobrze wiesz
jak cię Kocham ale niestety zabronili mi się z tobą kontaktować, dlatego razem
z chłopakami obmyśliliśmy plan z listami, według mnie to bardziej romantyczne
niż sms. Muszę się z tobą zobaczyć bo tęsknię, bądź dzisiaj w domu po 19,
któryś z chłopaków przyniesie ci kopertę przeczytaj co będzie napisane w tamtym
liście. Tęsknię za tobą!
Zayn
‘’
*
Sama nie wiem czy mam się cieszyć czy też nie, oczywiście
chcę go bardzo zobaczyć i chciała bym poczuć to co było jeszcze miesiąc temu,
ale to już nie będzie to. Widzę ich wspólne zdjęcia, filmiki jak się obejmują i
całują to dla mnie wielki cios, choć wiem że to nie jest naprawdę. Postanowiłam
o tym na razie nie myśleć poczekam do 19 na to co chłopaki mają przynieść.
Usiadłam do obiadu z mamą, po kilku minutach przyjechał tata z pracy umył ręce,
pocałował swoją żonę a moja mamę w policzek, a ze mną przybił żółwika i razem z
nami spożył obiad. Po obiedzie pozbierałam brudne naczynia i umieściłam je w
zmywarce. Po czym udałam się na spacer, po okolicy. Błądziłam ulicami, przez
moją głowę przemijało tysiąc myśli nie mogłam się skupić. Gdy doszłam do
swojego domu była 18:52 więc za 8 minut 19 weszłam do domu, który był znowu
pusty, usiadłam wygodnie na kanapie, nie miałam ochoty oglądać TV, ale coś mnie
podkusiło i włączyłam. Leciały właśnie wiadomości czyli nuda jak nie wiem,
miałam już przełączyć lecz nie mogłam znaleźć pilota. Usłyszałam dzwonek do
drzwi i szukanie pilota zeszło na dalszy plan. Otworzyłam je a za nimi stał
chłopak w szarym dresie z kapturem na głowie.
-W czym mogę pomóc? –zapytałam lekko wystraszona. Lecz
człowiek nic nie odpowiedział tylko wszedł do domu, bez pozwolenia.
-Przepraszam bardzo ale to mój dom i nie życzę sobie w nim
jakiś obcych ludzi!! –krzyknęłam i wskazałam dresiarzowi drzwi.
Ten podszedł do drzwi i z hukiem je zamknął.
-No ładnie własna dziewczyna mnie wygania –dresiarz okazał
się Zayn’em
-O boże to ty!! –rzuciłam mu się na szyje, już dawno go nie
widziałam i strasznie się stęskniłam.
-Tak to ja!! Już się nie mogłem doczekać naszego spotkania
zamiast bawić się w te pojebane listy wolałem do ciebie przyjechać!!!
–powiedział i pocałował mnie tak jak jeszcze nigdy w życiu, a może mi się tak
tylko zdawało bo nie czułam tego od miesiąca.
______________________
O mój boże ponad 1000 wyświetleń!!
Ale mam zaciesz !! <3
Chcę wszystkim podziękować za to że czytacie moje rozdziały!! Jeszcze było by miło gdybyście komentowali je! To bardzo bardzo motywuje uwierzcie. <33
sobota, 30 czerwca 2012
Rozdział 8 ,,Udawany związek''
Już z samego początku chcę wam przekazać kilka słów.
Po pierwsze do tego że będę numerować rozdziały to będę do nich dodawać tytuły.
Po drugie do opowiadania dołączyła nowa postać mam nadzieję że będzie się podobało. Życzę miłego czytania :)
_________________________________________________
NOWA BOHATERKA:
Po pierwsze do tego że będę numerować rozdziały to będę do nich dodawać tytuły.
Po drugie do opowiadania dołączyła nowa postać mam nadzieję że będzie się podobało. Życzę miłego czytania :)
_________________________________________________
NOWA BOHATERKA:
Larissa White urodzona w 27.lipca 1994 roku. Dziewczyna ze
świata show biznesu. Jest rozpuszczaną i rozkapryszoną gwiazdką. Nie lubi się niczym dzielić, jest
samolubna. Największą sławę zrobiła w świecie modelingu, dzięki nowemu
managerowi nagrała płytę. Jej menager ma nadzieję że dzięki znajomościom u
menagera One Direction, Larissa dojdzie na szczyt kariery muzycznej.
__________________________
Minął tydzień odkąd ja i Zayn chodzimy razem, może to trochę
dziwne bo jeszcze tydzień temu nie za bardzo wierzyłam, w ten związek a tym
bardziej czy go w ogóle kocham. Moje uczucia były mieszane, ale teraz z dnia na
dzień to uczucie jest silniejsze. Obudziłam się dzisiaj dosyć szybko bo już o
9:18 byłam na nogach, po prostu nie mogłam spać, zeszłam na dół by zjeść
śniadanie. Rodziców już dawno w domu nie było więc, miałam cały dom do swojej
dyspozycji. Włączyłam program muzyczny w TV pod głosiłam telewizor i udałam się
do kuchni. Właśnie leciała jedna z moich ulubionych piosenek Nicki Minaj
,,Starhips’’. W rytm muzyki przygotowałam sobie musli, nalałam soku
pomarańczowego do szklanki i podążyłam do salonu przed TV. Po zjedzonym musli
usidłam wygodnie na kanapie jeszcze w piżamkach oglądając jakiś program piłam
sok. Lecz pech chciał, że cały sok wylądował jakimś cudem na mnie.
-Kur*wa i po soku!! –wstałam i przebrałam piżamy na TO , a by mama nie krzyczała że poplamiłam je sokiem, szybko je wyprałam.
Po umieszczeniu miseczki w zmywarce udałam się do ogrodu
posiedzieć na huśtawce i posłuchać muzyki. Było już około godziny 10 gdy
dostałam pierwszego sms’a od Zayna
*SMS*
ZAYN: ,,Dzień dobry Kochanie ;**** Jak minęła noc? ;****
Myślę że się dzisiaj zobaczymy ;********’’
PAULA: ,,Dzień dobry misiu ;**** Bardzo dobrze a tobie jak?
;**** No to jak zawsze tylko zależy od ciebie ;*****’’
ZAYN: ,,Mi nie za dobrze, bo wolałbym byś spała koło mnie!!!
Każda noc jest taka sama bo nie ma cię obok L. A co ty na to jak bym
do ciebie przyjechał tak jakoś o 11?’’
PAULA: ,,Oj no nie przesadzaj J Ok. 11 ok. J’’
ZAYN: ,,Nie nie przesadzam!!! Ok. to do zobaczenia słońce o
11 ;*******’’
*
Nadchodziła godzina 11, ja siedziałam w salonie i
przeglądałam po kolei facebooka to TT i do tego pisałam na GG z dziewczynami.
Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi i poszłam otworzyć.
-Hej słońce –przywitał mnie Zayn, z wielkim bukietem
czerwonych róż.
-O Boże!!! To dla mnie?? –zapytałam lekko zdziwiona.
-Tak kochanie dla ciebie!! Wszystkiego najlepszego z okazji
tygodnicy!! –wykrzyczał wesoło podając mi kwiaty.
-Dziękuję kochanie ale po co ich aż tak dużo??? –zapytałam,
zdziwiona ilością róż.
-Bo każda róża to milion powodów dla których cię kocham
–powiedział całując mnie namiętnie w usta.
Róże odstawiłam do wazonu i razem z Zanem udaliśmy się na
kanapę. On obserwował jak piszę na GG,
po czym obczailiśmy trendy na TT i na pierwszym miejscu było ,,PAULA & ZAYN’’
oboje uśmiechnęliśmy się do ekranu po czym, by uczcić pierwsze miejsce
złożyliśmy na swoich ustach słodkie pocałunki.
-Kochanie mam dla ciebie propozycję, tylko musimy gdzieś
pojechać –powiedział Zayn wstając z kanapy.
-Ale o co chodzi? –zapytałam wyłączając laptopa.
-No chodź i nie zadawaj pytań –podał mi rękę bym wstała.
Po czym napisałam do mamy sms’a, że pojechałam z Zanem i jak
na razie nie będzie mnie w domu i razem z
nim pojechałam samochodem. Jak się okazało niespodzianką był ich dom. Weszliśmy
do środka i ku mojemu zdziwieniu nikogo nie było. Zayn rozebrał bluzę i razem
udaliśmy się do jego pokoju. Na wielkim łóżku było rozsypane milion płatków
czerwonych róż, to było coś pięknego.
-I jak podoba się ? –zapytał Zayn przytulając mnie od tyłu i
szepcząc do ucha.
-Zayn, to jest piękne! –powiedziałam a po policzku spłynęła
mi łza.
-Kochanie płaczesz?
-Tak, ale to łzy szczęścia, ponieważ jeszcze żaden chłopak
nie zrobił dla mnie czegoś podobnego! Dziękuję –wytłumaczyłam i przytuliłam się
do niego.
-Kochanie najwidoczniej żaden nie kochał cię tak jak ja!! –wyszeptał
mi do ucha i całował delikatnie moją szyję.
Tak miał racje jeszcze nie spotkałam takiego chłopaka jak
on! Wszyscy z którymi chodziłam zachowywali się jak dzieci, a on jest inny:
kochany, opiekuńczy i najważniejszy dorosły. Zayn położył się na łóżku i
poklepując miejsce obok siebie zaprosił mnie bym położyła się razem z nim.
Zrobiłam to z przyjemnością bo lubiłam tak leżeć koło niego, czuć jego zapach i
czuć się bezpiecznie. Leżeliśmy już tak dobrą godzinę, gdy nagle Zayn usiadł
koło mojej głowy wziął kilka kosmyków moich włosów i zaczął coś z nimi robić.
-Zayn co ty robisz z moimi włosami ? –zapytałam by się
upewnić jakie są jego zamiary.
-Próbuję zrobić ci warkoczyka, leż spokojnie –powiedział i
zabrał się do pracy.
Strasznie mnie ciągnął za włosy i przy tym miał wyciągnięty
język na wierzch i zaczęłam się śmiać z niego. Po kilku minutach zakończył
swoją mozolną pracę.
-I jak podoba się? –zapytał wskazując na warkoczyk.
-Poczekaj –wstałam z łóżka i pobiegłam do łazienki. Po kilku
sekundach wpadłam wściekła do pokoju moje włosy były poplątane i nie mogłam ich
rozczesać, zaczęłam gonić go po całym domu by oberwał za to co zrobił, lecz na
marne. Po kilku mozolnych minutach zmęczyłam się i usiadłam na stopniu schodów.
-Wygrałem –zaczął się cieszyć jak głupek i tańczyć taniec
zwycięstwa. Ja siedziałam na stopniu niezadowolona i rozczochrana, podszedł do
mnie by mnie pocieszyć już mieliśmy się pocałować gdy usłyszeliśmy dźwięk
dzwonka do drzwi.
-Kurde kogo tu sprowadza!! Nikogo miało tu dzisiaj nie być
czy ja nie wyraźnie mówię….-i nagle go zacięło gdy otworzył drzwi i ujrzał
swojego menagera, jakiegoś pana i blond dziewczynę (ubrana w to TO )
koło której stało 3 kolesi.
-Zayn dobrze, że jesteś musimy coś omówić, zaprosisz nas do
środka ? –zapytał menager. Zayn zaprosił ich do środka i wszyscy usiedli w
salonie. Ja pobiegłam na samą górę schodów i przysłuchiwałam się całemu
zajściu.
-Razem z menagerem obecnej tu Larissy podpisaliśmy umowę.
–zaczął menager chłopaków.
-A co ja mam do tej umowy? –zapytał ciągle zdezorientowany.
-Umowa dotyczy ciebie i Larissy a dokładniej waszego
udawanego związku, by mogła stać się bardziej znana, warunki są korzystne dal
ciebie jak i dla niej. –wytłumaczył menager i podał dokumenty do podpisania
Zaynowi.
-Nie ja nie będę w żadnym udanym związku !! Dobrze wiesz, że
mam dziewczynę!! –powiedział zbulwersowany chłopak i rzucił papiery w stronę
menagera.
-Zayn ty i tak nie masz nic w tym do gadania!! Albo będziesz
z nami współpracował albo to się dla ciebie źle skończy –mówił dalej menager.
Po kilku minutowej kłótni Zayn i tak nic nie wskórał, musiał
żyć w udawanym związku.
-Zayn i jeszcze jedno. Nie możesz teraz pokazywać się
publicznie z Paulinom, ani z nią tweetować, bo to niszczy naszą współpracę, a i
musisz z nią tak jakby zerwać, oczywiście na czas trwania naszej współpracy.
–Dokończył menager i wyszedł z domu wraz z ludźmi Larissy.
-Że co kurwa !!! Nie co za pojebane życie !!! –zaczął
krzyczeć na cały dom Zayn.
*OCZAMI PAULI*
Nie nie mogę w to uwieżyć co właśnie się stało! Zayn ma być
w udawanym związku z tą blondi!! I do tego musi ze mną zerwać niby na niby ale
co z tego jak nie możemy się spotykać publicznie ani nic!! To jest chore !! Nie
wiem czy będę tak umiała. Zeszłam ze schodów on chyba nie wie że wszystkiemu
się przysłuchiwałam.
-Zayn, wszystko dobrze? –zapytałam delikatnie.
-Słyszałaś? –zapytał ze smutną twarzą w oczach miał łzy.
-Niestety tak. Przysłuchiwałam się wszystkiemu, czyli to
koniec? –musiałam zapytać ja nie mogę żyć w takim związku, bynajmniej nigdy w
takim nie żyłam i nigdy nie chciałam, ale to nie mami sobie układamy los tak
jak chcemy.
-Nie to nie jest koniec!!! Ja nie chcę z tobą zrywać!!! Sama
słyszałaś mamy zerwać tak na niby, no i nie możemy się pokazywać publicznie!!
Kurwa przepraszam cię!!! Ja cię kocham a nie tamtą lalunie!! Czemu akurat ja
przecież jest jeszcze Liam, Louis, Niall i Harry!!! I właśnie na mnie musiało
to trafić –wyrzucił z siebie wszystko co myślał i wydaje mi się że mu się lżej
zrobiło, ale to chyba tylko mój wymysł.
*
Nasze udawane zerwanie było dokładnie 2 dni temu, ciągle
jest mi ciężko choć wiem, ze jest nadal moim chłopakiem, a co będzie dopiero
jak zacznie chodzić z tą Larissą !!?? Wtedy to się załamie!! I mam to
wytrzymywać przez 6 miesięcy nie, nie, nie to musi być jakiś zły sen z którego
chcę jak najszybciej się obudzić!
_____________________________
Czekam na wasze opinie :)
niedziela, 24 czerwca 2012
Rozdział 7
-Mamo co ty tu robisz? –spytał zdziwiony Zayn.
-No tak najpierw mnie mój syn zaprasza, a później o tym
zapomina –jej mina uległa zmianie i na ustach pojawił się uśmiech.
-No przepraszam cię mamo –wstał i podał mi rękę bym też
wstała.
Chwyciłam ją i już oboje staliśmy tuż przed jak się
zorientowałam panią Malik.
-Kochanie może byś w końcu przedstawił swoim rodzicom twoją
dziewczynę –powiedziała kobieta uśmiechając się serdecznie w moja stronę.
-A no tak gdzie moje maniery przepraszam! Więc mamo to jest
Paula moja dziewczyna. Paula to jest moja jakże kochana mama. –przedstawił nas
trochę niezręcznie mu to poszło no ale cóż.
-Dzień dobry miło mi panią poznać –no tak jemu to poszło
niezręcznie ale mi też nie za bardzo, w ogóle nie wiedziałam jak się zachować
co powiedzieć.
-Dzień dobry mi również jest miło ciebie poznać, widzimy się
teraz po raz pierwszy ale mam nadzieję że nie ostatni, wiesz że jak ostatnio
dzwonił do mnie Zayn to całą rozmowę mówił o tobie. I wszystko opisał ze
szczegółami, cieszę się że znalazł sobie taką dziewczynę właśnie jak ty.
–zaczęła mama Zayna lecz ten jej przerwał.
-Oj mamo już przestań bo zawstydzisz i mnie i Paulę. –Zayn
uratował tą niezręczną sytuację w której nie czułam się zbyt komfortowo.
-Choć mamo obiecałem ci obiad, ale chyba nie będzie ci
przeszkadzać towarzystwo Pauli bo ona i tak z nami pójdzie czy tego chcesz czy
nie! –powiedział stanowczo i złapał mnie za rękę.
-Nie ja i tak musze iść już do domu nie będę wam
przeszkadzała zapewne chcesz sobie porozmawiać z mamą –wytłumaczyłam moją chęć
odejścia i już miałam się żegnać gdy przerwała mi mama Zayna.
-Paulinko choć z nami na obiad chciała bym cię bliżej poznać,
będzie mi bardzo miło.
I co ja miałam wtedy zrobić, zgodziłam się.
*
Pojechaliśmy do drogiej restauracji, usiedliśmy przy stoliku
i zamówiliśmy obiad. Po skończonym obiedzie przy deserze rozmawialiśmy jednym z
najczęstszych tematów rozmowy byłam ja, nasz związek z Zayn’em i mój ojczysty
kraj.
-Wiecie ja już muszę iść, bo taksówka po mnie podjechała
–powiedziała mama Zayn’a.
-Mamo przecież mogę cię odwieźć nie będziesz taksówką
jechać! –zaprotestował Zayn.
-Nie nie ja sobie poradzę zaopiekuj się lepiej Palinką,
tylko jej proszę cię nie wystrasz i nie skrzywdź bo wtedy ja ci coś zrobię
zrozumiano! –zażartowała mama Zayn’a i wstała od stołu.
-Zayn ja też już muszę iść już jest dosyć późno –spojrzałam
na zegarek.
-Miło mi było cię Paulinko poznać, zapraszam cię wraz z
Zayn’em na obiad w niedzielę.
-Mi również było miło panią poznać. A co do niedzielnego
obiadu to na razie nic nie obiecuję –powiedziałam niepewnie i spojrzałam po raz
kolejny na zegarek.
-No dobrze do niedzieli jeszcze kilka dni więc zdążysz się
namyślić! A ty Zayn postaraj się ją namówić! Ale teraz odwieź ją do domu bo
widzisz że chyba jej się śpieszy –dodała mama Zayna i wyszliśmy z restauracji.
Mama Zayn’a pojechała taksówką, a ja poszłam w stronę mojego
domu na nogach.
-Paula!!! –krzyknął za mną Zayn.
-Co ? –zapytałam.
-Przecież odwiozę cię do domu! –powiedział otwierając drzwi
auta.
-Nie dzięki przejdę się –powiedziałam i ruszyłam dalej przed
siebie.
-No Paula nie rób sceny wsiadaj kochanie! –krzyknął do mnie
kolejny raz.
-Możesz się tak nie wydzierać ? –zapytałam patrząc na niego.
-Mogę jeszcze głośniej!! I zrobię to jeśli nie wsiądziesz!
–powiedział i wskazał otwarte drzwi.
Kilka minut stałam bez ruchów bo myślałam czy wsiąść czy też
nie, ale doszłam do wniosku że do domu mam trochę daleko i zanim zajdę to
będzie bardzo późno.
-No i co będziesz tak stać? –zapytał oparty o drzwi.
-Nie nie będę, bo hmm pojadę z tobą jeśli będę mogła –zaśmiałam
się i poszła w jego stronę.
-Oczywiście że możesz mówię ci to od kilku minut!!
Wsiadłam do auta i pojechaliśmy w stronę domu. Zayn ciągle
na mnie spoglądał, chyba nie zauważył że ja to widzę.
-Zayn? -zaczęłam
-Tak o co chodzi? –Spytał jakby nigdy nic.
-Przestaniesz?
-Ale o co ci chodzi?
-O to czy przestaniesz się ciągle na mnie patrzeć !!!
-Ja ja ja na ciebie się ciągle nie patrzę !
-Taa jasne przecież widzę –ciągnęłam dalej.
Na kilka minut w samochodzie zapadła gromka cisza, w tym
czasie nie spojrzał na mnie ani przez momencik. Lecz chwilę relaksu oczywiście
musiał zawalić tym że się spojrzał.
-Zayn znowu to robisz!!! –powiedziałam podnosząc ton głosu.
-Nie krzycz na mnie tak patrzę się na ciebie i nie mogę się
skupić pozwól mi się na ciebie napatrzeć np. u nas w domu!!! –dał propozycje z
myślą że się zgodzę.
-Hahaha a co ja z tego będę miała ?! –zapytałam śmiejąc się.
-No po pierwsze unikniemy wypadku –powiedział patrząc się
znowu na mnie.
-Weź lepiej patrz na drogę !! –powiedziałam i wskazałam
palcem przed siebie.
-Dobrze będę patrzeć na tą drogę jeśli się zgodzisz jechać
ze mną do mojego domu!! –no tak proszę bardzo szantaż.
-Dobra ale hmm jest 21:34
a ja do 22 mam być w domu !! –założyłam rękę na rękę i tym razem ja na
niego spojrzałam.
-Dobra nie wiem jak się wyrobimy w 26 minut ale można spróbować –wjechał na
podjazd pod swój dom.
-To był kurde żart! Odwoź mnie do domu! –powiedziałam
zdenerwowana.
-Ale miałaś mi dać popatrzeć!!! –powiedział smutny.
-Ty pojebany jesteś!!!!
-Tak wiem!!! –powiedział odpiął pas i zaczął mnie całować to
po szyi to po ustach. Pocałunki były gorące i namiętne, lecz on posunął się
trochę dalej i wtedy oberwał w twarz.
-Ałaaaa –krzyknął pocierając policzek.
-Należało ci się –odpięłam pas i wyszłam z auta.
Zrobiłam kilka kroków lecz zatrzymał mnie znowu on. Złapał
mocno w talii i jednym ruchem obrócił twarzą do siebie.
-Myślałaś że mi uciekniesz!! –zaśmiał się.
-Tak miałam taki zamiar !!
-Wiesz zawsze chciałem się taką porą całować z kobietą którą
kocham i patrz jest taka pora i jest dokładnie taka kobieta. –zaczął mnie
całować to było coś o czym każda dziewczyna marzy.
___________________
Hej kochani !!!
Strasznie prosiła bym o komentarze i odpowiedzi w ankietach wiecie to mnie mobilizuje <3
czwartek, 7 czerwca 2012
Rozdział 6
Gdy przybiegł na ratunek ON.
-Odwal się od niej!!! -krzyknął Zayn, biegnąc w naszą
stronę.
-Bo co mi zrobisz?! –spytał sarkastycznie Miłosz.
-No właśnie dużo! –powiedział i przyłożył Miłoszowi.
-Pożałujesz tego! –oddał cios w kierunku Zayn’a.
*OCZAMI PAULI*
Zaczęła się toczyć sroga bitwa, a ja nie wiedziałam co robić
zaczęłam płakać bo to wszystko się dzieje przeze mnie. Czułam się winna każdego
ciosu. Powoli zsunęłam się po upartym płocie ukryłam moją twarz w dłoniach i
płakałam niczym dziecko. Mnóstwo myśli i pytań, kłębiło mi się w głowie. Skąd
wziął się tu Zayn? Przecież odprowadził mnie tu i najprawdopodobniej poszedł do
domu, a może został? Czemu to życie jest takie ciężkie?
Nie umiałam sobie odpowiedzieć na żadne pytanie słyszałam
tylko, że bójka ustaje i głos Zayna.
-Spadaj smarkaczu i niech cię więcej na oczy nie zobaczę, a
jak jeszcze raz dotkniesz Pauli to inaczej się policzymy!!! –Krzyczał Zayn, a najprawdopodobniej
Miłosz wybiegał już z placu boiska.
Nie miałam ochoty patrzeć na to wszystko.
*OCZAMI ZAYNA*
Co za dupek!!! Najchętniej to bym zabił smarkacza!!! Ale
teraz to nie jest najważniejsze, muszę szybko iść do Pauli i powiedzieć jak
bardzo ją kocham. Podchodząc widziałem, że płacze szczerze to się nie dziwie,
ale ma mnie i będzie wszystko dobrze. Gdy stanąłem koło niej, ona wstała z
ziemi i przytuliła się do mnie tak jak by już nigdy nie chciała mnie puścić
oplotła swoje ręce dookoła mojej szyi, ja nie byłem dłużny i przytuliłem ją by
czuła się bezpiecznie, a do ucha wyszeptałem.
-Kocham Cię, i nie pozwolę by ktokolwiek cię kiedykolwiek
skrzywdził!!!
Cieszyłem się strasznie, bo dzięki temu incydentowi może
wreszcie coś się wydarzy i nie myliłem się.
-Dziękuję i przepraszam trochę za moje zachowanie to wiesz w
domu –tłumaczyła Paula.
-Nic się nie stało po prostu chciałbym wiedzieć na czym
stoję –chciałem by podjęła decyzję czy mnie w końcu kocha.
-Wiesz może to trochę dziwnie zabrzmi, ale ja cię chyba
kocham –jej wyznanie bardzo mnie ucieszyło.
-Nie nie zabrzmiało dziwnie, ani głupio kochanie –wreszcie
mogłem to zrobić pocałować ja tak że mam pewność, ze ona też mnie kocha.
*
Wyszliśmy z boiska i ruszyliśmy w stronę lodziarni. Gdy
byliśmy już na miejscu zamówiliśmy lody i ze smakiem zajadaliśmy je. Zayn cały
czas wpatrywał się we mnie, co mnie trochę krępowało.
-Zayn mam coś na buzi że tak się na mnie patrzysz?
–zapytałam skrępowana.
-Nie nie masz nic chodź choć tu na momencik –przysunął się
do mnie i pocałował namiętnie.
-Oj jednak coś miałaś –powiedział oblizując usta. – Mmm słodziutkie.
-Hahaha, dzięki przynajmniej nie będę brudna –zaśmiałam się
i zarumieniłam.
-Tak no dokładnie o to mi chodziło przecież nie możesz być
brudna –dodał i pocałował mnie kolejny raz ale tym razem w policzek.
Po jakże pysznych lodach udaliśmy się w stronę domu chłopaków.
Dobrze było już z kilku metrów widać gdzie mieszkają, bo tłum wiernych fanek na
to wskazywał.
-No tak, ok. więc chodź przeżyjemy jakoś to –powiedział
wziął głęboki oddech, złapał mnie za rękę i ruszyliśmy w kierunku dziewczyn.
Dziewczyny jedne piszczały, jedne płakały inne zachowywały się normalnie. Ale
każda miała w dłoni aparat i notes by zdobyć autograf chłopaków. Zayn tylko
pomachał i zagadał do kilku z nich trzymając mnie cały czas za rękę. Gdy
dostaliśmy się do domu Zayn wypuścił z ulgą powietrze.
-Ok. to rozgość się a ja za chwilkę wrócę. –powiedział
wskazując na salon i sam zniknął wchodząc na piętro.
-Usiadłam wygodnie na bardzo dużej kanapie, rozejrzałam się
dookoła było tu tak ładnie że nie mogłam oderwać od niczego wzroku. Po kilku
minutach Zayn zszedł na dół.
-Ok. jestem więc co robimy ?-zapytał stojąc obok mnie.
-Nie wiem przecież to twój dom –uśmiechnęłam się i
spojrzałam na niego.
-No więc hmm idziemy do ogrodu ?-zaproponował.
-No ok.
Wyszliśmy do pięknego ogrodu, który zapierał dech w płucach.
Zayn położył się na świeżo wypielonym trawniku, a ja usiadłam obok niego.
-Połóż się koło mnie –zaproponował wskazując na miejsce obok
siebie.
Położyłam głowę obok jego głowy a on oparł się na jednej
ręce i zaczął mnie całować. To było wspaniałe czułam motylki w brzuchu, to było
coś nie do opisania.
-Co to ma znaczyć??!! –usłyszałam głos kobiety, która stała
z założonymi rękami koło nas i miną niezbyt zadowoloną.
________________________
Hej wszystkim widzę że kilka osób czyta moje opowiadania więc dla tego na razie się nie poddaję. Chcę by was było jak najwięcej.
A jeśli chcecie być informowani o nowych rozdziałach podajcie nr. :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)